Kolicja 276 stanęła dziś przed pierwszą próbą. I kolejny raz udowodniono, że z marzeń PO o zjednoczeniu opozycji nic nie będzie. Znamienne, że to dokładnie liczbą 276 głosów posłowie odrzucili wniosek KO o odroczenie obrad i głosowania ws. Funduszu Odbudowy.

Dziś Sejm podejmie decyzję ws. ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w budżecie UE, co jest warunkiem realizacji budżetu UE na najbliższe lata i unijnego Funduszu Odbudowy. Platforma Obywatelska chciała jednak przesunąć obrady, występując z nowymi postulatami ws. KPO. Najwyraźniej Borys Budka przegapił, że projekt KPO każdy kraj musiał złożyć w Brukseli do 30 kwietnia.

- „Doszło do wielkiej zdrady polskich samorządów i ludzi, jeżeli chodzi o zakres KPO. I wy to zrobiliście razem z PiS, droga Lewico”

- mówił szef klubu KO Cezary Tomczyk, składając dziś wniosek o odroczenie obrad.

- „Dwa miesiące trwały konsultacje, kluby parlamentarne zgłosiły się, uczestniczyły w rozmowach. PO nie była w stanie się zdecydować. Teraz pan przewodniczący wychodzi i opowiada bajki, że nie było możliwości konsultacji. Mieliście możliwość, nie skorzystaliście”

- odpowiadał mu wicemarszałek Ryszard Terlecki.

Do absurdalnych działań Platformy Obywatelskiej w mediach społecznościowych odniósł się też wiceminister Waldemar Buda.

- „Rozporządzenie mówi, że KPO trzeba złożyć do 30 kwietnia. 3 maja Przewodniczący największej partii opozycyjnej po 9 tygodniach konsultacji składa warunki do KPO. To są jakieś jaja. Przestańcie i poprzyjcie ratyfikacje”

- napisał na Twitterze.

Wniosek Koalicji Obywatelskiej został odrzucony. Przeciwko niemu zagłosowało 276 posłów. I pomyśleć, że jeszcze w lutym Borys Budka hucznie ogłaszał powstanie Koalicji 276. Właśnie tylu posłów chciał zebrać, aby odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy.

kak/niezależna.pl