- Proponuję, aby w następnym roku razem obchodzić 600-lecie bitwy grunwaldzkiej – powiedział litewski ambasador w Mińsku Edminas Bagdonas. I nie są to słowa bez pokrycia. W przeciwieństwie do Polaków, Wilno przygotowuje się już do obchodów. I chce je koordynować.

 

Litwini, Białorusini i Polacy różnie inerpretują znaczenie bitwy pod Grunwaldem. Polscy i litewscy historycy spierają się o udział sił Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz Królestwa Polskiego w zwycięstwie. Tymczasem Białorusini podkreślają ich wkład w wynik walk. Akcentują też odrębność swoich przodków zamieszkujących wówczas ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego od tych Rusinów, którzy żyli na obszarze dzisiejszej Rosji.

Dla Litwinów bitwa pod Grunwaldem stanowi bardzo ważną część narodowego etosu. Po bitwie swoje nazwy (po litewsku Žalgiris, czyli Zielone Pole) noszą litewskie ulice, statki i kluby sportowe, w tym także czołowe kluby z Wilna i Kowna.

Jednak bitwa pod Grunwaldem ważna jest jedynie dla białoruskiej opozycji. - Dla władzy najważniejsza jest ideologia "łukaszyzmu" zbudowana na sukcesach samego Aleksandra Łukaszenki oraz zwycięstwach sowieckich żołnierzy i partyzantów z czasów drugiej wojny światowej – uważa wiceprzewodniczący konserwatywnego Białoruskiego Frontu Narodowego, Wincuk Wiaczorka.

Polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego planuje przygotować program obchodów 600-lecia bitwy. Na pewno odbędzie się rekonstrukcja walki na grunwaldzkich polach.

Bitwa pod Grunwaldem odbyła się 15 lipca 1410 roku. Zmierzyły się w niej wojska krzyżackie, wspierane przez gości Zakonu z Europy Zachodniej, z wojskami Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, którym pomagały posiłki m.in. ruskie, czeskie i tatarskie. Była to jedna z największych bitew w średniowiecznej Europie.

 

sks/Rz

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »