„Najbardziej odrażająca w tej hucpie z sfałszowanymi wyborami nie jest nawet jej skrajna głupota, to, jak obraża elementarny rozsądek i wiedzę. Tylko jej cel” – pisze Wildstein. Jego zdaniem, Donald Tusk nie dysponuje ani narzędziami prawnymi, ani realną siłą, by wstrzymać zaprzysiężenie prezydenta elekta, ani powtórzyć wybory. Dlatego działania obecnego obozu rządowego ocenia nie jako próbę odzyskania władzy, ale jako operację destrukcyjną.
„Czysty chaos. Zamęt. Destrukcja. Niszczenie państwa. Dla samo niszczenia” – diagnozuje Wildstein. Autor podkreśla, że prawdziwym celem tej taktyki nie jest Polska ani społeczeństwo, ale przetrwanie partii i jej liderów. „Nie dla władzy, tylko dla partii, a nawet więcej – dla swoich własnych interesów. Żeby przetrwać”.
W emocjonalnym tonie kończy wpis refleksją skierowaną do swoich znajomych o liberalnych poglądach: „Naprawdę jestem ciekaw, jak moi, ci ludzcy, nie od SinychZrazem, znajomi, popierający Tuska, mogą na to patrzeć ze spokojem”.