„Niemcy ładują do samochodów migrantów. Wstawiają im w dokumentach, że do Niemiec przyjechali z Polski. Następnie przywożą ich do Polski. Jeśli przyjazd nie jest zupełną samowolką (a takich sytuacji jest wiele), to odbywa się to w koordynacji ze Strażą Graniczną” – napisał Matecki w mediach społecznościowych.
Przykładem jest sprawa cudzoziemca podającego się za Erytrejczyka, który został zatrzymany przez niemieckich funkcjonariuszy i odesłany do Polski. Jak wynika z raportu Straży Granicznej, mężczyzna nie posiadał żadnych dokumentów tożsamości ani wizy, a jego dane w ogóle nie figurowały w polskich systemach migracyjnych.
„Z zebranych danych wynika, że cudzoziemiec nigdy nie przekroczył legalnie granicy Rzeczypospolitej Polskiej ani nie starał się o pobyt. Nie można także potwierdzić jego obywatelstwa czy wieku” – informuje Straż Graniczna w dokumencie, który opublikował Matecki.
Poseł wskazuje na możliwą manipulację danymi – w oficjalnych dokumentach cudzoziemiec figurował raz jako obywatel Erytrei, a w innym miejscu jako Etiopczyk. Brak wiarygodnych informacji o tych osobach, ich tożsamości i przeszłości kryminalnej stwarza więc – czytamy - poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa głównie kobiet i dzieci w naszym kraju.
„Nie ma sposobu weryfikacji tych ludzi. Mogą twierdzić, że mają 15 lat i trafią do domu dziecka. Ich historie są nie do sprawdzenia, a przecież pochodzą z krajów takich jak Somalia – państw skrajnie niestabilnych, z najwyższym wskaźnikiem przestępczości” – podkreśla polityk.
Jak alarmuje Matecki, osoba bez jakiegokolwiek dokumentu zostaje w Polsce „wypuszczona na wolność” z postanowieniem o obowiązku stawiania się raz w tygodniu w siedzibie Straży Granicznej. Dokument sporządzony jest wyłącznie w języku polskim, co dodatkowo podważa jego skuteczność, ponieważ migranci polskiego zwyczajnie znie znają. To zakrawa wręcz na kpinę, albo… świadome działania hybrydowe i destrukcyjne.
„To działanie zagrażające bezpieczeństwu całego naszego społeczeństwa, wszystkich ludzi – bez względu na poglądy. Cudzoziemiec z nieznaną tożsamością może przemieszczać się swobodnie po kraju” – ostrzega Matecki.
Dziennikarka Aleksandra Fedorska zaznaczyła, że Niemcy instrumentalnie wykorzystują tzw. „pas 30 km” przygraniczny, aby ominąć konieczność stosowania formalnych procedur i zasad prawa międzynarodowego.
Obawy o systemowy pushback do Polski zyskują na znaczeniu także w kontekście planowanego przez rząd utworzenia 49 Centrów Integracji Cudzoziemców. Wielu komentatorów obawia się, że obiekty te mogą być przygotowywane właśnie na przyjęcie migrantów wydalanych masowo z Niemiec.
W ostatnich miesiącach władze RFN nie tylko przywróciły kontrole na granicach, ale zaczęły również kontrolować legalność pobytu cudzoziemców wewnątrz kraju. Skutkiem tego może być fala wydaleń – często nielegalnych – na koszt sąsiadów, w tym przypadku Polski.
Prezentuję treść dokumentów jakie dostają nielegalni migranci przewożeni przez Niemców do Szczecina.
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) June 22, 2025
1. Niemcy ładują do samochodów migrantów. Wstawiają im w dokumentach, że do Niemiec przyjechali z Polski. Następnie przywożą ich do Polski. Jeśli przyjazd nie jest zupełną… pic.twitter.com/so5qV2h1bB