Politycy Platformy Obywatelskiej wielokrotnie podkreślali, że nie są zwolennikami nieograniczonego dostępu do aborcji. Dlatego właśnie postanowili zaproponować Polakom… aborcję na żądanie. W ten sposób politycy tonącej Platformy chcą zabiegać o głosy wyborców o lewicowych poglądach i poparcie środowisk związanych z tzw. strajkiem kobiet. Jak podkreśla Piotr Semka, PO ostatecznie udowadnia, że jest partią bez własnych poglądów.

Na czwartkowej konferencji prasowej politycy PO zaprezentowali stanowisko partii w kwestiach dotyczących trwającego w Polsce sporu światopoglądowego. W „Pakcie dla kobiet” zarząd Platformy Obywatelskiej, partii do niedawna odwołującej się do Dekalogu i dziedzictwa św. Jana Pawła II, zawarł wszystkie postulaty ideowej lewicy. Platforma obiecuje swoim wyborcom prawo do aborcji na żądanie do 12 tygodnia ciąży (jedynym warunkiem ma być rozmowa z psychologiem). Ponadto Platforma opowiada się też za dostępem do bezpłatnej antykoncepcji, finansowaniem in-vitro oraz rozszerzeniem edukacji seksualnej.

- „To pokazuje, że polityka PO zawsze jest polityką kontekstu. Kiedy prawica PiS przewalczyła zrozumienie dla życia poczętego, kiedy lewica nie była w modzie, to Tusk fotografował się na tle kącika w domu z symbolami religijnymi, fotografował się z papieżem i organizował dni wyciszenia w klasztorze w Krakowie. Gdy stwierdził, że fala się odwraca, to już to zmieniał. Kto pamięta, jak pani Kopacz meldowała się na każdym Kongresie Kobiet? Teraz jest tak samo. Budka jest człowiekiem bez poglądów, natomiast feministki spod znaku Marty Lempart bardzo dobrze wiedzą, czego chcą”

- komentował działania ugrupowania Borysa Budki Piotr Semka w „Salonie Dziennikarskim”.

Mec. Marek Markiewicz przypomniał w programie Michała Karnowskiego, że postulując prawo do aborcji, lewicy nigdy nie chodziło o samą aborcję jako taką, ale o zniesienie autorytetów przeciwko niej się opowiadających. W ocenie prawnika jest to walka z religią o rząd nad duszami.

kak/TVP Info, wPolityce.pl