"Piotr Surmaczyński napisał: Naziści już kiedyś zajmowali się "cyfryzacją" w Polsce.:("- taki wpis ukazał się na twitterowym koncie byłego wojskowego, Adama Mazguły. Tłit został opatrzony zdjęciem numerka na "pasiaku" więźnia Auschwitz oraz tatuażu z numerem na ramieniu mężczyzny.

"Mocne, ale jakie komentarze tej decyzji mają być?"- pyta Mazguła. Chodzi oczywiście o nominację Adama Andruszkiewicza na stanowisko wiceministra cyfryzacji. 

"Ludzie przyzwoici czekają na delegalizację ruchów faszystowskich. Ale PiS powołuje na wiceministra cyfryzacji wyłudzacza i faszystę. Ta decyzja zrzuciła maski z działaczy PiS-u i ukazuje ich brunatne twarze plujące na groby 6 mln. Polaków-ofiar faszyzmu"- dodał w kolejnym wpisie były wojskowy. 

Jakkolwiek by nie oceniać Adama Andruszkiewicza, używanie wobec niego tego rodzaju określeń jest co najmniej nie na miejscu. Do sprawy odniosło się również Muzeum Auschwitz, które pouczyło Mazgułę, co oznacza taki numer i w jak niegodny sposób były wojskowy wykorzystał fotografię. 

"Utrata tożsamości i oznaczenie numerem były głęboko poniżającym elementem funkcjonowania Auschwitz. Instrumentalizacja wyjątkowego ludzkiego cierpienia jest bolesna - przede wszystkim dla tych, którzy doświadczyli tej strasznej historii i do końca życia naznaczeni są jej piętnem"- brzmi odpowiedź wysłana z oficjalnego konta Muzeum na Twitterze.

yenn/Twitter, Fronda.pl