Oni wiedzieli, że przyjedzie taki dzień, kiedy każda kropla ich krwi zostanie przez naród podniesiona i zostanie przekształcona w wielki czyn narodowy, którego nam dziś  tak potrzeba – powiedział minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wspominając ojca W. Gurgacza i żołnierzy Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej.

W sobotę szef MON oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Piotr Naimski uczestniczyli w uroczystościach ku czci Żołnierzy Niezłomnych, które odbyły się na Hali Łabowej.  W nabożeństwie oraz uroczystościach przed obeliskiem Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej uczestniczyli także żołnierze, kombatanci oraz harcerze.

Wspominając Żołnierzy Niezłomnych, ojca W. Gurgacza i jego towarzyszy  minister Antoni Macierewicz odwołał się do uroczystości pogrzebowych „Inki” i „Zgończyka” mówiąc jak ważne są one dla naszej historii i dla naszej przyszłości  – W tym dniu nie sposób nie  przywołać także wydarzenia, które miało miejsce w Polsce, w naszej ojczynie tydzień temu. Nie sposób nie przywołać wielkiego pogrzebu, wielkiego powrotu Żołnierzy Niezłomnych wtedy, gdy grzebaliśmy doczesne szczątki bohaterów „Inki” i „Zagończyka” w Gdańsku. I wtedy mówiliśmy, że wielki pochód narodowy, który z katedry gdańskiej udał się na cmentarz by pochować doczesne szczątki bohaterów będzie szedł przez całą Polskę i będzie budził sumienia.Będzie przywoływał obrazy, wartości, fakty, działania, poświęcenie miłość  ojczyzny w całym narodzie polskim poprzez pamięć  jego wielkich dni i poprzez pamięć tych, którzy poświęcili wszystko dla Polski.  Ale dzisiaj, gdy stanąłem na Hali, gdy raz jeszcze spojrzałem na wielką panoramę Polski, jaka stąd się rozpościera uświadomiłem sobie, że to jest odwrotnie. Ten pogrzeb, który odbył się  i ta wielka uroczystość, która miała miejsce tydzień temu w Gdańsku, ten wspaniały dzień, który jakby się wydawało zmienia historię Polski, przywraca nam pamięć, przywraca decyzje państwa polskiego, że oto nasza prawdziwa historia, prawdziwa tradycja i prawdziwe wartości odtąd będą stale pośród obecne, odtąd będą kształtowały nasze życie, będą w szkołach, w wychowaniu,  w wojsku, w domu w pracy. Ten wielki dzień nie byłby możliwy, nigdy by do niego nie doszło, gdybyście tu nie przychodzili przez dziesiątki lat. Gdyby to nie stąd, gdyby nie z tych gór, z tych miejsc, nie wołała pod niebiosa waszym głosem, waszym poświęceniem i determinacją, waszą wiernością, krew polskich bohaterów.

Podczas przemówienia minister Antoni Macierewicz nie zapomniał o tych, którzy przez lata i bez rozgłosu każdego roku pamiętali o Żołnierzach Niezłomnych, o Hali Łabowej, o ojcu Gurgaczu.  – Jesteśmy Wam winni wdzięczność za te 18 lat. Wdzięczność tym wszystkim z okolicznych wiosek, z Nowego Sącza, chórowi pod dyrekcją pani Pachwoej (…) kościołowi, który nigdy nie zapomniał. Jesteśmy wdzięczni ludowi. Wdzięczni tym, którzy zawsze tu byli. Wiele twarzy, które tu dziś oglądam, to są ludzie, którzy od lat tu przychodzili i od lat  pielęgnowali tę pamięć. I tak jest nie tylko w miejscu uświęconym krwią i bohaterstwem ojca Gurgacza i jego towarzyszy.  Tak było przez całe 70 lat  w setkach, a może i w tysiącach miejsc, gdzie polegli, walczyli, życie oddali Żołnierze Niezłomni. To są żołnierze narodu polskiego. To nie jest mała grupka, elitka straceńców, którzy poświęcając wszystko izolowani byli od narodu. Oni nie rzucali swojego życia na stos beznadziei. Oni wiedzieli, że przyjedzie taki dzień kiedy każda kropla ich krwi zostanie przez naród podniesiona i zostanie przekształcona w wielki czyn narodowy, którego na m dziś  tak potrzeba.  (…) Walczących były nie dziesiątki. W konspiracji powojennej były setki tysięcy Polaków, był cały wielki opór narodowy, który bez ducha chrześcijańskiego, bez wartości katolickich, które czerpiemy z wody chrztu jaką otrzymaliśmy 1050 lat temu, ale i z wielkiej tradycji narodowej, społecznej i żołnierskiej, tradycji walki zbrojnej o niepodległość, tradycji siły oręża polskiego nie byłyby możliwy.

Wspominając historię Żołnierzy Niezłomnych minister Macierewicz zwrócił uwagę w swoim wystąpieniu na ich ciągłą i niełatwą walkę o dobro Polski, dobro narodu polskiego. Walkę, która niejednokrotnie okupiona została najwyższą ceną, ceną życia. Zaznaczył, że to właśnie oni musieli przeciwstawić się temu, co wydawało się być rozstrzygnięte na arenie całego świata, tego co wydawało się być raz na zawsze zapadłe, jak „żelazna kurtyna”. Bo przecież mówiono im jest, że jest  państwo polskie, bo przecież mówiono im choć bez korony ale jest orzeł polski, jest i wojsko polskie i mundury polskie. I oni musieli wybrać – gdzie z jednej strony mieli formalne znaki i formalne decyzje władz państwa polskiego, bo przecież oręż państwa polskiego, Armia Krajowa zostały rozwiązane. Bo przecież rząd RP, rząd na uchodźctwie w Londynie nie został uznany przez ówcześnie układające się mocarstwa światowe.  Bo przecież wydawało się, że nowy - to prawda że antyludzki, to prawda że antychrześcijański, to prawda, że antynarodowy - ale wydawało się, że porządek zapanuje na zawsze. I oni musieli podjąć decyzje pomiędzy sformalizowanym ładem państwowym uznanym przez cały świat i ładem swojej wierności dla tradycji. I wybrali to, co jest Polską, to co ukształtowało nasz naród przez stulecia. I tylko dzięki temu wyborowi i tej wierności Polska mogła się później odradzać.

- I było w Polakach przez cały czas wielkie marzenie i wielkie dążenie o tym, żeby Polska była wreszcie Polską, żeby mogła się rozwijać w pełni w oparciu o nasze wartości narodowe i wartości chrześcijańskie. Żeby mogła powiedzieć pełną piersią  „jesteśmy  panem własnego domu, jesteśmy u siebie”.  I to się dzieje. I to się stało bo oni walczyli, bo wy mieliście tę wielką siłę walki o niepodległą Polskę. I ten przekaz jest ponad jakąkolwiek wartości. I ten przekaz jest bezcenny. Jest skarbem naszym narodowym, który mamy obowiązek czcić, pielęgnować i przekazywać całym  następnym pokoleniom. Ale też nie byłoby tej możliwości, tej wielkiej szansy, gdyby nie miliony Polaków, tych którzy wychowywali swoje dzieci w wierności narodowi polskiemu. (…)  I dzisiaj z tego miejsca, z hali Łabowskiej, spod pomnika, który upamiętnia dumnego orła, który upamiętnia dzieło ojca Gurgacza i jego żołnierzy trzeba jasno powiedzieć, że nie byłoby tej możliwości gdyby nie miliony, które rok temu podjęły decyzję mając do wyboru dobro i zło, polskość i to co nam próbowano przedstawić wybrali decyzją swoją, decyzją swojego sumienia i serca, (…) wybrali taki zespół wartości i taki zespół ludzi, którzy postanowili Polskę odbudować. I to jest wybór, który ma wartość historyczną, który ma szansę zmienić dzieje Polski. (…) Ale by on się do końca zmaterializował trzeba pracy, pracy raz jeszcze pracy. Bo musimy sobie powiedzieć, że jesteśmy na początku drogi. Naszym zadaniem jest Polska sprawiedliwa. Naszym zadaniem jest, aby te miliony ludzi, które przez 70 lat były spychane na margines, były narzędziem pracy dla innych, by te miliony mogły wreszcie żyć po ludzku, godnie, stając się rzeczywistymi panami własnej ziemi. (…) Możemy odbudować Polskę wielką - wielką tradycją, poświęceniem i pracą - mówił w wystąpieniu szef MON.

- Zawsze gdy będziemy na takich uroczystościach, w takich miejscach pamiętajmy, że ich celem jest przekazanie zespołu wartości, które muszą zamienić się w codzienną pracę i czyn. Bo tylko czyn ostatecznie zmienia rzeczywistość, zmienia i odbudowuje Polskę tak, by była silna, wielka, chrześcijańska – dodał na zakończenie minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

Podczas uroczystości na Hali Łabowej minister Antoni Macierewicz wręczył kpt. Stefanowi Kulikowi medal „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. W imieniu Żołnierzy Niezłomnych – kpt. Tadeusza Ryby i st. sierż. Józefa Witowskiego medale odebrali przedstawiciele rodziny. Kpt. Zbigniew Obtułowicz otrzymał list gratulacyjny.

Spotkanie zakończyło się odczytaniem Apelu Poległych i złożeniem kwiatów przed Obeliskiem Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej.

dam/MON.gov.pl