Prokuratura Regionalna w Szczecinie skierowała do Senatu RP wniosek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiemu, któremu chce postawić cztery zarzuty dot. korupcji. Sam marszałek Grodzki immunitetu się nie zrzeknie, bo jak mówi, to próba przejęcia większości w Senacie.

Prokuratura Regionalna w Szczecinie chce postawić marszałkowi zarzuty dot. przyjęcia korzyści majątkowych w okresie, kiedy był dyrektorem szczecińskiego szpitala oraz ordynatorem Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej.

O sprawę przez dziennikarzy był na dzisiejszej konferencji prasowej pytany sam marszałek, który zapowiedział, że z własnej woli immunitetu się nie zrzeknie. W jego ocenie wniosek prokuratury to działanie polityczne, wymierzone w przejęcie przez PiS większości w Senacie.

- „Jeśli partia rządząca, która od półtora roku urządza na mnie polowanie, chce tym sposobem uzyskać większość w Senacie, to ja na to mówię nie

- stwierdził prof. Grodzki.

Dziennikarze pytali, czy w jego ocenie honorowym wyjściem z sytuacji nie byłoby zrzeczenie się immunitetu i oddanie do dyspozycji śledczych.

- „Honor, przyzwoitość i reputacja, którą zbudowaliśmy wspólnie w Senacie Rzeczpospolitej, zobowiązuje mnie do tego, aby w Senacie pracować dla odniesienia ostatecznego zwycięstwa nad autorytarnymi rządami Prawa i Sprawiedliwości”

- odpowiadał polityk.

Ze swoją stałą kwestią wystąpił na konferencji również Borys Budka, który przekonywał, że działania prokuratury mają odwrócić uwagę opinii publicznej od publikacji dot. prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka.

O immunitecie marszałka zadecydują teraz senatorzy. Większość senacka już zapowiada jednak, że nie zagłosuje za jego uchyleniem.

kak/PAP