Fronda.pl: Po co w ogóle ten cały NPR? Nie dałoby się żyć bez tego?

Małgorzata Mąsiorska*: Oczywiście, że da się żyć bez NPR. Podobnie jak się da żyć bez szczegółowej wiedzy w innych obszarach naszego życia. Jednak NPR, a bardziej Naturalne Metody Rozpoznawania Płodności (MRP) są źródłem wielu informacji, które pomagają nam zrozumieć rytm płodności (co pozwala planować lub odkładać w czasie poczęcie dziecka), dają szansę na dokładną diagnostykę zaburzeń zdrowia ginekologicznego, a także są profilaktyką wielu poważnych chorób kobiecych. MRP to droga do pełnej afirmacji płodności i zdrowia. To wiedza, którą się ma bliżej niż na „wyciągnięcie ręki”, bo to czytanie codziennych informacji, jakie daje nam nasz własny organizm. Zatem są bardzo przydatnym narzędziem dla samej kobiety, małżeństwa, a także lekarza.

Krytyków naturalnych metod rozpoznawania płodności nie brakuje w gronie zwolenników antykoncepcji (co całkiem zrozumiałe), ale także w środowiskach katolickich, które powołując się na nauczanie np. Piusa XI o małżeństwie, podkreślają konieczność otwartości na dzieci. Jak mogłabyś odpowiedzieć na zarzut, że stosowanie naturalnych metod rozpoznawania płodności wynika z „mentalności antykoncepcyjnej”?

Otwartość na dzieci to kwestia naszej wewnętrznej dojrzałej decyzji. Decyzji serca i rozumu. Nasz organizm, już przez samą swoją fizjologię, jest otwarty na nowe życie i, powiedziałabym, jest bardzo pro-life. Naszą decyzją nie zmienimy fizjologii, ale możemy zmienić naszą postawę wobec naturalnego porządku. Małżeństwo, które stosuje MRP (pozwolę sobie jednak używać tego skrótu), uczy się tego naturalnego rytmu i współpracuje z naturą. Szybko zauważają, że natura jest bardzo sprawiedliwa. Jest czas (bardzo krótki wbrew pozorom), kiedy może dojść do poczęcia i jest też dużo więcej czasu na wzajemną intymną relację małżonków, którzy chcieliby odłożyć poczęcie w czasie. „Mentalność antykoncepcyjna” bierze się bardziej z braku akceptacji tego krótkiego czasu płodnego, możliwości poczęcia dziecka (oczywiście wpływ na tę postawę ma też wiele innych czynników), a co za tym idzie, problem często jest dużo głębszy. Jeśli ktoś dobrze rozumie MRP, potrafi dobrze interpretować swoje objawy, wie jak czytać zapisane kolejne cykle, to dzieje się odwrotnie. Człowiek staje się bardziej otwarty na życie, dużo chętniej otwiera się na możliwość poczęcia dziecka i zyskuje wiedzę, jak tą płodnością „rozporządzać”, aby było to w poszanowaniu godności małżeństwa, wzajemnego szacunku, a także odpowiedzialności. MRP uczą zatem odpowiedzialnego rodzicielstwa, a nie postawy zamknięcia na nowe życie.

Jakie inne zalety, prócz możliwości odłożenia poczęcia w czasie z ważnego powodu, ma stosowanie naturalnych metod rozpoznawania płodności?

Zalet jest bardzo dużo. W pytaniu zawiera się jedna z korzyści wynikająca ze stosowania MRP. Tych także jest sporo. Przede wszystkim zwróciłabym uwagę na takie zalety jak: ekologia (czyli brak skutków ubocznych dla zdrowia), rozpoznawanie faz płodności i niepłodności w cyklu, monitoring i ocena ciąży, faktyczny powrót płodności po porodzie i karmieniu piersią, właściwa wiedza o zdrowiu i higienie, profilaktyka zaburzeń zdrowia ginekologicznego i nie tylko (!), dokładna diagnostyka zaburzeń zdrowia, możliwość szybkiego reagowania w sytuacji rozpoznawania zaburzeń zdrowia, diagnostyka i leczenie problemów z płodnością, a także rozpoznawanie korelacji pracy układu rozrodczego z innymi układami (co daje szansę na szeroką diagnostykę zdrowia, w tym wpływa na zmianę stylu życia czy zmianę diety). Kobiety lepiej rozumieją swoje stany emocjonalne, właściwie definiują i rozpoznają PMS (Pre Menstrual Syndrom), co pozwala lepiej funkcjonować na co dzień, podejmując swoje obowiązki domowe i zawodowe, a także planować wypoczynek i „zarządzać” swoim potencjałem energetycznym. Innymi słowy – lepsze rozumienie swojego organizmu wpływa korzystanie na jakość naszego życia. Daje poczucie bezpieczeństwa i jest źródłem radości.

NPR jest owiany wieloma mitami. Wciąż pokutuje przekonanie, że to „watykańska ruletka”. Młodzi ludzie praktycznie na każdym kursie przedmałżeńskim spotykają z NPR, ale jak pokazują badania ISKK, aż 50 proc. deklarujących się jako katolicy Polaków, dopuszcza antykoncepcję. Masz jakiś pomysł na to, by w atrakcyjny i zachęcający sposób przekonywać do NPR?

Tak. Mam takie pomysły Realizuję je w swojej pracy jako instruktor Creighton Model FertlityCare System. Fundamentem zmian nie jest zachęcanie do obserwacji (stawiane często jako jeden z warunków zaliczenia kursu przedmałżeńskiego), ale pokazanie realnych zalet i korzyści z nich wynikających (patrz odpowiedź na pytanie powyższe). Co dalej. Dalej trzeba podkreślić, że to wcale nie jest takie proste – nauczyć się poprawnego wykonywania obserwacji i interpretacji objawów. Zatem na pewno jedna (nawet dwugodzinna) rozmowa na ten temat nie wystarczy. Proszę mi wskazać kurs chińskiego, na którym w dwie godziny opanuję ten obcy dla mnie język. Nie ma takiej oferty. Język naszej płodności (zapisu obserwacji), też jest dla wielu językiem obcym i wymaga czasu, aby się go nauczyć i się nim swobodnie posługiwać. Zaczynamy od podstaw i na kolejnych spotkaniach ćwiczymy proste, a z czasem bardziej skomplikowane konwersacje - ciągle jednak w domu rozmawiając tym językiem, bez przerwy, bo przerwa w tym wypadku oznacza zastój albo nawet cofanie się. Myślę, że ta metafora najlepiej oddaje konieczność zaangażowania się w naukę MRP, jeśli chcemy korzystać z tej wiedzy w swoim życiu. „Watykańska ruletka” to najczęściej podawane hasło przez tych, którzy nie do końca rozumieją nawet skrót NPR czy MRP. Może nawet nie wiedzą, że podobnie jak wszystkie inne dziedziny, tak i ta dziedzina nauki związana z płodnością i zdrowiem ginekologicznym rozwija się bardzo szybko i daje coraz więcej możliwości (szczególnie w aspekcie medycznym). Myślę, że powoli otworzą się nam oczy, kiedy zbierać będziemy konsekwencje antykoncepcji (już to się dzieje – co obserwuję podczas moich „rozmów gabinetowych”). Będziemy oczekiwać właściwego prowadzenia medycznego (diagnostyki i leczenia), a to nie jest możliwe bez szczegółowej wiedzy o cyklu, jaką może przekazać lekarzowi tylko kobieta, która sama rozumie swój organizm. W efekcie możemy mówić o realnym planowaniu lub odkładaniu poczęcia. Nie będzie to kwestią losu czy szczęśliwego trafu, ale rozumienia własnej płodności.

Rozm. AK

*Małgorzata Mąsiorska - instruktor Creighton Model System w Instytucie Rodziny, Catholic Voices, Europejska Inicjatywa Obywatelska „Jeden z nas” 

CZYTAJ TAKŻE: 

ISKK: Połowa praktykujących systematycznie katolików dopuszcza stosowanie antykoncepcji

Pan Bóg nie jest sadystą!

Pary stosujące NPR rozwodzą się 20 razy rzadziej niż te, które stosują antykoncepcję

NPR to katolicka hipokryzja?

"Świadomość ponad połowy wierzących oraz praktykujących katolików w Polsce nie jest ukształtowana zgodnie z modelem katolickim"

Piotr Kwiatkowski dla Fronda.pl: Ludzie stosujący NPR są zacofani? Czas podnieść głowę i pokazać, że jesteśmy normalni!

Więcej informacji na ten temat na Wszystkooseksie.pl oraz TUTAJ