Sowieci za pośrednictwem swojej agentury przez dziesięciolecia osłabiali zachód szerząc kłamstwa o rzekomych zbrodniach cyklizacji zachodu. Dziś też kontynuowane jest niszczenie zachodniej cywilizacji – między innymi lewica kreuje fałszywą narrację historyczną, w której w roli ofiar osadza muzułmanów, a w roli rzekomych zbrodniarzy chrześcijan – choć w rzeczywistości to właśnie chrześcijanie byli ofiarami.

Islamocentrystyczną narrację w USA szerzył między Bill Clinton i Barack Hussein Obama, który 4 czerwca 2009 na kairskim uniwersytecie Al Azahar stwierdził, że „islam przyniósł na przestrzeni wieków światu nauki, torując drogę europejskiemu renesansowi i oświeceniu”.


Pełna nienawiści do zachodu narracja historyczna lewicy stwierdza, że na tle rzekomo oświeconego islamu „średniowieczna Europa (czytaj: chrześcijańska) była zapóźnionym pod względem cywilizacyjnym kontynentem, który tylko dzięki islamowi zapoznał się z kulturowym dziedzictwem starożytności”.

Według lewicowej narracji islam miał być założycielem współczesnej racjonalnej Europy. W rzeczywistości dziedzictwo antyku przetrwało nie dzięki muzułmanom, ale dzięki bliskowschodnim chrześcijanom (z niekatolickich kościołów apostolskich) i dzięki Bizancjum, skąd zachód czerpał swoją wiedzę. Lewicy w kreowaniu fałszywych mitów nie przeszkadza oczywiście to, że w archiwach znajdują się liczne dowody na to, że Kościół dostarczał władcom kopie pism greckich filozofów.

Jedyny realny wpływ islamu na rozprzestrzenianie się antycznej wiedzy na zachodzie polegał na tym, że chrześcijanie z krajów zajmowanych przez muzułmanów uciekali z wiedzą na zachód. Antyczną wiedzę z wypraw krzyżowych przywozili też krzyżowcy, którzy uzyskiwali ją od chrześcijan na Bliskim Wschodzie od wieków znajdujących się pod okupacją islamu – od 1000 roku 50% populacji pod władzą muzułmanów stanowili chrześcijanie. Wiedza przechowywana w chrześcijańskich klasztorach na Bliskim Wschodzie rozprzestrzeniała się po zachodniej Europie za pośrednictwem sieci klasztorów – kopiści klasztorni non stop przepisywali dzieła z antyku. Muzułmanie na terenach, które zajmowali, niszczyli stworzone przez chrześcijan klasztorne biblioteki i skryptoria wraz z księgami.


Z dorobku ocalonego przez bliskowschodnich chrześcijan korzystali i muzułmanie – wszelkie terminy naukowe w języku arabskim pochodzą od chrześcijan. Szczególne zasługi dla przetrwania dziedzictwa antyku mieli chrześcijanie z kościołów monofizytów i nestorian – którzy z greki tłumaczyli na syryjski i arabski.

Gdy chrześcijan interesowała całość antycznego dziedzictwa, to muzułmanów interesowała tylko część dziedzictwa (matematyka, logika, astronomia- resztę, którą był zainteresowany zachód, islamiści odrzucali). Muzułmanie uznali, że grecka filozofia nie jest do pogodzenia z islamem. W kreowanym przez lewice na wzór tolerancji Bagdadzkim Domu Mądrości można było dyskutować w duchu zgodności z Koranem. Muzułmański filozof Awerroes Ibn Ruszd głosił, że dla muzułmanów zawsze nad nauką był Koran i to z Koranem nauka winna być zgodna.

Islamocentryzm skrytykował francuski historyk profesor Sylvain Gouguenheim w swojej książce „Aristote au Mont Saint-Michel”, za co był prześladowany przez media i innych naukowców. Warto dodać, że islamocentrystyczne brednie o zasługach islamu dla oświecenia są karykaturalne także z tego powodu, że w świecie islamu żadnego oświecenia nie było. Do dziś w krajach islamskich chrześcijanie są dyskryminowani, a personalizm jest obcy filozofii islamskiej.

Kwestia islamocentrystycznej narracji historycznej jest jednym z tematów opisanych w wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk książce „Katedra i uniwersytet. O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji” autorstwa Grzegorz Kucharczyk (doc. dr hab., Kierownik Pracowni Historii Niemiec i Stosunków Polsko-Niemieckich Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu).


Już od wielu lat widać sojusz lewicy i islamu. Lewica sprowadziła do Europy miliony islamskich imigrantów – wszystko w celu zniszczenia zachodniej cywilizacji. Nienawiść lewicy do zachodniej cywilizacji jest tak wielka, że w popieraniu islamskiej imigracji do Europy lewicy głoszącej feminizm nie przeszkadza dyskryminacja kobiet w krajach islamskich, lewicy realizującej tęczową rewolucję nie przeszkadza karanie za akty homoseksualne w wielu islamskich krajach, lewicy walczącej o świeckość państwa nie przeszkadza islamski szariat. Sam byłem świadkiem, jak w Warszawie na jednej z warszawskich demonstracji antyfaszystów oklaskiwany był muzułmanin zachwalający zalety islamu.


Jan Bodakowski