Prezydent Andrzej Duda przedstawił propozycję zmiany ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Przewiduje on wprowadzenie nowej przesłanki, która przywróci możliwość aborcji w przypadku występowania tzw. wad letalnych. Na propozycję prezydenta nie zgadza się jednak Lewica, która żąda legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży.

Wobec trwającego sporu związanego z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który za sprzeczne z konstytucją uznał przepisy pozwalające na aborcję w przypadku podejrzenia choroby bądź wady dziecka, projekt swojej nowelizacji skierował do Sejmu prezydent Andrzej Duda. Projekt ten przewiduje możliwość aborcji w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych.

Na kompromis jednak stanowczo nie zgadza się Lewica.

- „Prezydent Andrzej Duda zwlekał ponad tydzień po to, żeby wydać z siebie komunikat, że torturować kobiety można, ale może troszkę mniej niż chciałby tego Jarosław Kaczyński” – stwierdziła w rozmowie z PAP Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

- „Jeżeli pan prezydent liczy na to, że kobiety przestaną domagać się pełni praw reprodukcyjnych, no to się przeliczy. Te młode dziewczyny, bo na ulicę wyszły głównie młode dziewczyny, po prostu nie rozumieją, dlaczego mają się poddawać tak dużym restrykcjom, jeżeli chodzi o dokonywanie wyborów o swoim życiu i zdrowiu” – dodała.

Propozycję prezydenta skomentowała też Magdalena Biejat:

- „Absolutnie nie ma na to naszej zgody. Nie poprzemy żadnego kompromisu. Czas kompromisu się skończył” – oświadczyła.

- „Chcemy umożliwić kobietom świadome macierzyństwo, macierzyństwo wybrane wtedy, kiedy są na to gotowe, kiedy tego chcą. Tego żądają kobiety, które masowo wychodzą na ulicę” – dodała.

kak/PAP, tvp.info.pl