Lewica uwielbia mówić o „niewykluczaniu” czy „byciu otwartym”. Oczywiście tylko wtedy, gdy dane poglądy mieszczą się w spektrum jej zainteresowań. Noblistka Olga Tokarczuk, która przed wyborami parlamentarnymi wzywała do głosowania za demokracją, na swoim twitterze banuje mnóstwo użytkowników.

Jako pierwszy napisał o tej sprawie ks. Daniel Wachowiak. Załączył zrzut ekranu na którym widać, że Tokarczuk na twitterze go zablokowała. Jak napisał:

Nigdy w życiu z p. Tokarczuk nie wymieniłem słowa. 1.raz jestem na jej profilu a tu niespodzianka. Pani Oldze życzę jednak odwagi i kochania ludzi, którzy mają inne poglądy niż ona”.

Na koniec dodał też:

Jest coś ważniejszego od Nobla - Królestwo Boże. <<Nagrodę>> zbawienia dostaje się za Wiarę i Miłość”

Jak się okazuje, spotkało to nie tylko ks. Wachowiaka. Cezary Gmyz na twitterze napisał:

Czy i wy dostaliście od noblistki, która tak pięknie mówi o wolności słowa i demokracji prewencyjnego bana choć nigdy jej nie obserwowawliście ani tym bardziej nie wchodziliście w żadne interakcje?”.

W komentarzu również Samuel Pereira poinformował, że został przez pisarkę zablokowany.

Pojawił się też taki komentarz:

Całkiem możliwe, że zleciła prowadzenie swojego konta TT jakiejś agencji PR, która ma swoje listy <<wrogów ludu>> - bo jak to inaczej nazwać ? Fakt, że znalazł się Ks. na takiej liście nie wynika z niczyjego przemyślenia, lecz czysto automatycznej podpartej strachliwością głupoty”.

O tym, że zostali zablokowani, pod wpisami ks. Wachowiaka i Cezarego Gmyza informują też liczni internauci.

dam/Fronda.pl