Minister Sienkiewicz już nawet nie udaje, że ma zamiar pilnować praworządności czy bronić polskich obywateli (a wygląda na to, że awantura rozpoczęła się od zaczepek skierowanych wobec Polek). On chce tylko spełniać zapotrzebowania czwartej władzy – w postaci „Gazety Wyborczej” - i uzasadniać, że jej teksty są jednak prawdziwe, i że to źli Polacy rozpoczęli awanture. Ale wypowiedź ta powinna być uważnie przeanalizowana nie tylko dlatego, że minister ewidentnie trzyma w niej stronę obywatelii Meksyku, i to nawet bez ustalenia faktów, ale przede wszystkim dlatego, że znajdują się w niej wypowiedzi niebezpieczne z punktu widzenia obywateli.

Minister zapowiada bowiem, że będzie zmieniał prawo, tak by izolować kibiców od innych obywateli. - To kolejny incydent potwierdzający, że należy separować te środowiska od normalnych obywateli polskich. Albo się zsocjalizują, albo chyba będziemy musieli sięgnąć po nieco poważniejsze środki państwowe - zapowiedział Bartłomiej Sienkiewicz. - Może trzeba będzie przemyśleć zmiany w prawie i nowe sposoby radzenia sobie z tego typu zjawiskami – dodał. Co znaczą te słowa można tylko zgadywać, ale bez zgadywania widać, że są one zwyczajnie niebezpieczne dla tych, których obecna władza albo „Gazeta Wyborcza” uzna za niezsocjalizowanych.

Jeszcze groźniej wyglądają pytania o to, co robili kibicie na plaży. - Kluczowe pytanie brzmi: jak to się stało, że 450 kiboli znalazło się na plaży wśród 2 tysięcy ludzi? - mówił minister. A jeden z policjantów, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” tak skomentował jego słowa: „Jak usłyszałem słowa naszego ministra, to byłem szczerze zdziwiony. A co my mieliśmy zrobić? Zamknąć plażę dla tych kibiców? A może wysłać między zwykłych ludzi z dziećmi cały konwój policjantów w mundurach i kaskach, żeby tam siedzieli? Przecież są jakieś swobody obywatelskie”. I trudno nie dostrzec w słowach tego policjanta minimum zdrowego rozsądku, którego najwyraźniej zabrakło ministrowi. No chyba, że jasno powiedział on, że dla tych, których wskaże ministrowi „Gazeta Wyborcza” nie będzie miejsca na plażach, a będzie w obozach odosobnienia?

Tomasz P. Terlikowski