Różnica jest chyba tylko taka, że Lis nie występuje w mundurze… A może warto wytoczyć Szczuce proces? Zapytałem o to w imieniu Frondy Artura Zawiszę. - Panna Kazimiera skompromitowała się sama. Osąd publiczności jest dla niej gorszy niż osąd sądowy. Pokazała swą wewnętrzną niemoc i zewnętrzne chamstwo. Niech żyje w przygnębieniu – powiedział mi Zawisza. Tyle, że to „życie w przygnębieniu” na razie pozostaje li tylko pobożnym życzeniem.

 

 

Kazimiera z Czeka

 

A teraz wyobraźmy sobie sytuację analogiczną lecz odwrotną do tej, która miała miejscu u Lisa. A więc imaginujemy sobie, że jesteśmy w programie redaktora Tomasza i ów Zawisza (tudzież Terlikowski, Kaczyński, Kukiz, Ziemkiewicz czy ktokolwiek z antysalonu) mówi do Szczuki: „Niech pani sobie swojej mordy nie wyciera Dmowskim”. Co wówczas się dzieje? Ależ chamstwo! - oburzają się uczestnicy programu. Lis wstaje, wskazuje palcem drzwi i każe wyjść obrazoburcy ze studio. Michnikowszyzna następnego dnia rozdziera szaty pisząc na pierwszych stronach gazet o mowie nienawiści. - Wylazło szydło z faszystowskiego wora! - reasumują dyżurni moraliści. Żakowski albo inny Michnik składa w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Sprawa nie schodzi z medialnych jedynek przez tydzień. Rozpoczyna się proces o pomówienie i przy okazji obrazę kobiety. Wyszydzana jest postawa szowinistyczna, podszyta nacjonalizmem, patriarchatem i - a co tam - podświadomie ukrytym poparciem dla niewolnictwa (kobiet w pierwszej kolejności). A tu, u Lisa, cisza. Kazimiera Szczeka na rozmówcę mówiąc o jego „faszystowskiej mordzie” i nic! A skąd ta złość Szczuki? Ano Zawisza mówił o Marszu Niepodległości. Kiedy naczelna feministka wchodziła mu w słowo umiejętnie powiedział: „Niech pani będzie tak grzeczna, jak ładna”. Po tej sprytnej ripoście (dla feministek zapewne seksistowskiej) przywołał postać ojca Kazimiery Szczuki, czyli Stanisława Szczukę ,antykomunistę, adwokata i obrońcę w wielu procesach politycznych okresu PRL. No i Kazimiera nie wytrzymała odparowując, żeby jej rozmówca nie wycierał sobie „faszystowskiej mordy” jej ojcem. Jak mówią, cham zostanie chamem, chociażby na co dzień wycierał sobie facjatę/mordę (niepotrzebne skreślić) frazesami o tolerancji i dialogu. Nota bene przy popisie Szczuki warto przypomnieć, że sama Kazimiera lżyła swojego sędziwego ojca w wywiadzie dla feministycznego zinu. Poza tym, że Szczuka żaliła się, że w dzieciństwie ojciec zabraniał jej należeć do harcerstwa, bo było czerwone czy chodzić na czerwone pochody pierwszomajowe, to zrobiła z ojca domowego tyrana, antysemitę, a z siebie ofiarę. A jeśli dla Kazimiery Szczuki (lub jak mówi mój przyjaciel, Kazimiery z Czeka) antysemitą czy faszystą może stać się niemal każdy (jak np. jej rozmówca) to i zapewne etykietę „faszysty” bez problemu mogłaby przypiąć własnemu ojcu. Zwłaszcza, że swoim żydowskim pochodzeniem ze strony matki Szczuka z lubością epatuje w mediach. Zresztą opisując swój dom rodzinny siebie i matkę przedstawia jako ofiary konserwatywnego ojca. Ciekawe.

 


Kazimiera, Heil Szczuka!

 

Jedno zaś trzeba przyznać. Kazimiera Szczuka jest konsekwentna w obrażaniu ludzi. Jako prowadząca w prywatnej stacji TVN teleturniej „Najsłabsze ogniwo” zasłynęła jako osoba bezpardonowo dokuczająca uczestnikom gry, bez żenady sięgająca do brutalnego ośmieszania i deprecjonowania. Polonistka Kazimiera Szczuka dopuściła się także szyderstwa z przekonań i działalności 18-letniej niepełnosprawnej dziewczyny Magdy Buczek, która od urodzenia cierpi na niezwykłą wrodzoną łamliwość kości i życie spędza na wózku inwalidzkim. Szczuka parafrazowała w sposób szyderczy modlitwę imitując charakterystyczny głos chorej dziewczyny. Pytanie tylko czy obrażanie ludzi, upokarzanie rozmówców, szydzenie z niepełnosprawnych, czy to właśnie nie są iście faszystowskie postawy? Może więc uzasadnionym happeningiem byłby przemarsz stylizowanych na feministki kobiet pozdrawiających się rzymskim salutem z okrzykiem na ustach "Heil Szczuka!"

 

Robert Wit Wyrostkiewicz

 


Post scriptum:

 

Aby poznać panią Kazimierę najlepiej posłuchać jej samej. Oto kilka cytatów z Klasyka… tfu, Klasyczki:

 

"Aborcja nie jest ani morderstwem, ani kosmetycznym zabiegiem, ani podłubaniem w nosie. Aborcja to aborcja – przerwanie ciąży, usunięcie ciąży, spędzenie płodu, sztuczne poronienie."

 

"W wielu wypadkach aborcja jest wybawieniem, choć każda z nas, gdyby mogła, starałaby się tej decyzji i tego doświadczenia uniknąć."

 

"Być Polakiem to znaczy razem nosić rany, więc jeśli ktoś zapomina o tych ranach, trzeba mu ostrogę wrazić, ciało rozjątrzyć. Na tym polega subkultura smoleńska."

 

"Jest to kawał o pedofilu. Umarł pedofil i idzie do Nieba, no i tam stoi ten Święty Piotr i mówi: „A Ty gdzie zwyrolu, tutaj takich jak Ty się w ogóle nie wpuszcza”, a pedofil mówi: „Ale ja nie do Ciebie dziadu, ja do Dzieciątka Jezus”.

(„żart” opowiedziany przez Szczukę na wizji w programie „Czułe dranie” emitowanym w TV 4.)"

 

"Nienawidzą mnie, bo jestem Żydówką i feministką, zwłaszcza feministką. "

 

"Za bardzo ulegamy wyobrażeniu o JP II jak o człowieku skromnym i nielubiącym sławy, powszechnym zwłaszcza wśród Polaków. Papież jako starszy człowiek był dziecinny i próżny. Jak każdy staruszek lubił bawić się kontaktem z tłumem. I nasycać się tą energią. Papież lubił wiwaty i śpiewy na swoją cześć."