W Kanadzie w prowincji Saskatchewan spalony został polski kościół rzymskokatolicki. Kościół znajdował się w okolicy jeziora Redberry Lake.

Premier Saskatchewan Scott Moe zapowiedział ujęcie sprawców podpaleń.

To już piąte podpalenie katolickich miejsc kultu w Kanadzie. Ponadto w Edmonton zdewastowany został także pomnik Jana Pawła II.

Spalony kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy działał w latach 1909-1985. Był także atrakcją turystyczną.

- Osoby odpowiedzialne za działania oparte na nienawiści muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności - skomentował sprawę premier Scott Moe, dodając, że jest "zasmucony i głęboko zaniepokojony" spaleniem świątyni.

Ataki na chrześcijańskie miejsca kultu mają miejsce z odkrywaniem kolejnych grobów indiańskich dzieci. Groby mieszą się przy szkołach rezydencjalnych. Były to szkoły przymusowe, do których trafiały dzieci odbierane rodzicom, aby europejscy kolonizatorzy zrobili z nich „cywilizowanych ludzi”.

Z dzieci starano się wyplenić kulturę ich rodziców. Dodatkowo nierzadko dochodziło do przemocy fizycznej i gwałtów.

Brutalnego traktowania w szkołach nie przeżyło wiele dzieci. Zmarłych dzieci nie odsyłano jednak rodzicom, ale chowano w pobliżu szkół w masowych grobach.

Przez 150 lat w Kanadzie działało 139 takich szkół. Były finansowane z federalnego budżetu, a początkowo rząd powierzył szkoły kościołom.

60 proc. placówek było prowadzonych przez Kościół katolicki, a 40 proc. przez protestancki. Ostatnie takie szkoły zamykano dopiero w latach 90 XX wieku.

jkg/nczas