"Spotkaliśmy się w Warszawie, ale tak naprawdę pochodzimy z całej wschodniej Polski" - piszą o sobie artyści Kabaretu Moralnego Niepokoju. "Od emanujących surowym pięknem Dywit koło Olsztyna, przez urokliwe i zanurzone w dzikiej melancholii Siedlce, aż po malowniczo położoną pod Łańcutem wieś Markowa. Domem kabaretu stała się jednak, zrównana z ziemią w krwawej pacyfikacji powstania, Warszawa, o której mieszkańcy innych miast nie draśniętych ani jednym pociskiem mówią bezmyślnie, że jest brzydka i zła".
Szybkie przemiany kulturowe zachodzące w naszym kraju w jaskrawy sposób pokazuje ich występ kabaretowy. Życiowa mądrość ojca konfrontowana z poglądami syna wzbudza śmiech. Trochę to śmiech z nas, z tego co nas otacza, z bezradności i zderzeniu dwóch światów. Kiedyś podobną sytuację, choć w rzeczywistości lat 80., w piosence "Korespondencja" opisał Jacek Kaczmarski.
Strona z występem Kabaretu Moralnego Niepokoju: Tata ze wsi
JW/kmn.k2.pl/TVP.pl