Kandydatka Koalicji Obywatelskiej z listy warszawskiej do Sejmu Klaudia Jachira ma spotkać się dzisiaj z zamieszkałymi na stałe i z czasowo pracującymi w Londynie rodakami w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w stolicy Wielkiej Brytanii. Właśnie na tę listę głosują obywatele RP przebywający za granicami Kraju.

POSK jest od wielu lat miejscem spotkań zarówno starej jak i młodej emigracji. Kojarzy się z działalnością zawartą w nazwie, ale także z kultywowaniem i krzewieniem patriotyzmu. Adres 238-246 King Street w dzielnicy Hammersmith jest znany każdemu, kto dłużej bądź krócej przebywając w Anglii wciąż nosi w sercu Polskę.

Zastanawiam się, jak potraktują stali bywalcy i okazjonalni goście POSK-u osobę, której znakiem firmowym w kampanii wyborczej jest znieważanie narodowych imponderabiliów, drwienie z ofiar katastrofy smoleńskiej i obrażanie w niewybredny sposób uczuć oraz symboli religijnych.

Nie wiem, kto ją tam zaprosił, ale mam nadzieję, że jeżeli spotkanie z nią dojdzie do skutku (a może warto by je w ostatniej chwili odwołać?), to „polski Londyn” sugestywnie da Jachirze do zrozumienia, co myśli o ludziach cynicznie szydzących z tego, co jest ważne dla zdecydowanej większości rodaków.

Jerzy Bukowski