Żadnego rozwodu nie będzie! Jaki kraj takie bunga-bunga” - ostro skomentowała plotki rzekomym rozwodzie rodziców Monika Jaruzelska. O problemach rodzinnych Jaruzelskich napisał w ubiegłymtygodniu „Super Express”. Plotka szybko rozeszła się nie tylko po krajowych, ale także zagranicznych mediach. Zdaniem Moniki Jaruzelskiej, nie przez przypadek materiał ukazał się w dniu 25 rocznicy Okrągłego Stołu. „Nie sądzę, by inicjatywa rozmowy z mediami wyszła od mojej mamy” - dodaje.

Rozmówczyni „Wprost” przyznała, że jej matka czuje się bardzo samotna. „W końcu też już mocno starszą, 84-letnią panią. Miała guz mózgu, chore serce, nie może spać. Bardzo chciałabym pomóc mamie, jednak nie mogę być z nią cały czas. Niestety, nie mogę też zapobiec temu, żeby nie została łupem tabloidów” - ubolewała córka Jaruzelskich. „Tata nie chciał wydawać żadnego oświadczenia. Powiedział, że nie będzie schodził do takiego poziomu” - dodała.

Jaruzelska przyznała jednak, że w małżeństwie rodziców pewne kryzysy były. „Trudno sobie wyobrazić tak dwie różne osobowości, różne charaktery, temperamenty. Oni różnią się we wszystkim, również w okazywaniu emocji. A jednak jest to małżeństwo, które przetrwało ponad 50 lat i nadal trwa. (...) Ale one nigdy [kryzysy - przyp. red.] nie były związane z osobami trzecimi, raczej z nieobecnością ojca w domu i decyzjami politycznymi, które ojciec podejmował, a które odbijały się na nas, na rodzinie. To powodowało, że wszyscy w domu czuliśmy się samotni. Chociaż, z drugiej strony te wydarzenia paradoksalnie nas zbliżały” - powiedziała w rozmowie z „Wprost”. Całość rozmowy w najnowszym numerze tygodnika.

Beb/Wprost/Dziennik.pl