Przedstawiając swój raport na temat funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości, Najwyższa Izba Kontroli wyraziła wątpliwości wobec wsparcia udzielonego Fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo”, zajmującej się osobami w śpiączce. Do zarzutów tych w mocnych słowach odniosła się na antenie RMF FM założycielka fundacji. „To jest jakaś brednia” – stwierdziła Ewa Błaszczyk.

O Fundacji „Akogo” Ewa Błaszczyk opowiadała dziś na antenie RMF FM. W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem mówiła o 86 osobach, które udało się wybudzić w Klinice Budzik od 2013 roku.

- „To jest takie dobre 60 proc. pacjentów”

- wskazała.

- „Myślę, że to bardzo dużo. Szczególnie dla ludzi, którzy to przeżyli i wrócili do życia, i ich rodziny. To nigdy nie jest tylko ta osoba, tylko cały krąg bliskich ludzi, więc to po prostu jest totalny paraliż życia, nikt nie wie, jaki będzie wynik”

- podkreśliła.

Mówiła również o Klinice Budzik dla dorosłych, którą fundacja planuje wkrótce otworzyć w Warszawie.

- „W 2022 roku chcieliśmy oddać to. Czyli właściwie kontrakt z NFZ byłby od 2023 roku. To jest nasze marzenie. Jest wielkie zapotrzebowanie społeczne na to. Wygraliśmy konkursu w Ministerstwie Sprawiedliwości w programie dla ofiar przestępstw, a właśnie też około 60 proc. naszych pacjentów to są wypadki komunikacyjne”

- wskazała.

Wówczas Krzysztof Ziemiec zwrócił uwagę na raport Najwyższej Izby Kontroli, która ma wątpliwości czy środki z Funduszu Sprawiedliwości należą się Fundacji „Akogo” i czy będą właściwe wydatkowane.

- „No to jest jakaś brednia, przepraszam, dlatego, że pół roku NIK siedział u nas w fundacji i odwracał naszą uwagę od tego, co powinniśmy robić, siedzieliśmy w papierach no i wszystko w porządku, więc nie bardzo rozumiem tego rodzaju komentarz”

- stwierdziła Błaszczyk.

Dopytywana, czy NIK może mieć jakieś podstawy do swoich podejrzeć, podkreśliła:

- „No skoro sprawdzali i nic nie mają do powiedzenia, no to jak mogą mieć dalej? To muszą już chyba chcieć mieć”.

Raz jeszcze pzypomniała, że 60 proc. pacjentów kliniki to ofiary wypadków komunikacyjnych.

Straż Pożarna apeluje do Banasia

Nie tylko w związku z pieniędzmi przekazanymi Fundacji „Akogo” zastrzeżenia ma NIK. W raporcie kierowana przez Mariana Banasia Izba stwierdziła też nieprawidłowości przy przyznawaniu dotacji dla jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej. Prezesowi NIK postanowili odpowiedzieć sami strażacy, którzy apelują, aby nie blokował środków przeznaczonych na ratowanie ludzkiego życia.

- „Dzisiaj spotkaliśmy się tutaj z kolegami z OSP, jednostek z całej Polski, pod siedzibą NIK, ponieważ jest nam przykro w związku z działaniem pana Banasia (…). Uważamy, że środki, które zostały przyznane do naszych jednostek, są niezbędne do ratowania ludzkiego życia”

- mówi strażak OSP na opublikowanym niedawno w mediach nagraniu.

- „Codziennie, jak wiecie, wyjeżdżamy do osób poszkodowanych w wypadkach i to my, strażacy, jesteśmy pierwsi na miejscu. Używamy sprzętu hydraulicznego, nowoczesnych, szybkich wozów strażackich, dzięki czemu możemy uratować wiele żyć”

- dodaje.

Na nagraniu pokazano nowoczesne wozy sfinansowane ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Strażacy przypominają, że środki z Funduszu nie trafiły do ich kieszeni, ale na sprzęt, dzięki któremu mogą jako pierwsi docierać na miejsca wypadków i skutecznie nieść pomoc poszkodowanym.

- „Proszę nie blokować i nie utrudniać pozyskiwania środków na sprzęt do ratowania ludzkiego życia”

- apelują strażacy do prezesa NIK.

kak/rmf24.pl, tvp.info.pl, wPolityce.pl