Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Grupa międzynarodowych intelektualistów skrytykowała rząd kanclerza Austrii Sebastiana Kurz'a, że będzie on rządem nazistów i że powinien być bojkotowany w Brukseli. Dlaczego nowy, austriacki rząd zbiera tak nieprzychylne opinie, czy ktoś się boi prawicowej opcji, która doszła tam do władzy i czy teraz również Austria dostanie za swoje i będzie atakowana za nazim?

Dr Jerzy Targalski, politolog, historyk, publicysta: Przede wszystkim Niemcy już od dawna zrzuciły z siebie odpowiedzialność za nazizm, częściowo oczywiście na Polskę, dzięki rządom, jakie w Polsce mieliśmy po '89 roku, natomiast tutaj chodzi o co innego. Problem polega na tym, że nowy rząd austriacki jest oczywiście konserwatywny i naraża się, tak samo jak rząd polski, wyznawcom lesbianizmu, tak więc tutaj chodzi o konflikt ideologiczny. Sprawa ma jednak podwójne dno, dlatego, że z jednej strony atak na rząd austriacki, motywowany ideologicznie, dokonywany przez lewaków, pederastów i lesbijki, jest atakiem niesłusznym. Dzięki niemu możemy liczyć na wsparcie Austrii naszego oporu, o ile będzie miał jeszcze miejsce, przeciwko dyktatowi Komisji Europejskiej. Natomiast prawdziwym problemem, jeśli chodzi o nowy rząd austriacki nie jest z naszego punktu widzenia to, że chce on zachować tożsamość, narodową suwerenność państwa czy wartości chrześcijańskie, stawić opór zalewowi islamu i ideologii gender, tylko to jest fakt, że Austria, na jeszcze większa skalę niż poprzednio Węgry, a częściowo Słowacja i Bułgaria, udaje się do rosyjskiej strefy wpływów po to, żeby tam szukać pomocy przeciwko ideologicznej agresji Brukseli i ekonomicznemu dyktatowi Berlina.

Trzeba zwrócić uwagę na partię koalicjanta, czyli Wolnościową Partię Austrii. Nie tyle nawiązuje ona w tej chwili do nazizmu, co jest po prostu partią nacjonalistyczną, i jak inne partie nacjonalistyczne w Europie, szuka oparcia w Rosji. Partia Heinza-Christiana Strache, wielbiciela Putina, w grudniu 2016 r. podpisywała umowę o współpracy z partią Jedyna Rosja. Oprócz tego pan Strache regularnie bywa na wszystkich spotkaniach duginowców i współpracuje nie tyle z Putinem, ale z tak zwanymi Prawosławnymi Czekistami K. Małofiejewa i Władimira Jakunina, brał udział w spotkaniu z nimi w Wiedniu w maju 2014 r. Poza tym współpracuje ze wszystkimi prorosyjskimi partiami w Europie.

W niemieckiej prasie (dw.com)  pojawiła się wypowiedź lidera FPÖ, Strache'go, że ,,…niekontrolowany napływ migrantów obcych naszej kulturze, którzy przenikają do naszego systemu opieki społecznej … sprawia, że wojna domowa,  w perspektywie średnioterminowej jest mało prawdopodobna'' - czyli taki wariant też jest rozważany w Austrii, choć nie teraz.

Jeżeli chodzi o wojnę z emigrantami, to przewidują ją wszyscy, to tylko kwestia czasu, kiedy te starcia wybuchną. ''Idealnym rozwiązaniem'' byłoby, gdyby się wszyscy imigrantom muzułmańskim podporządkowali, przeszli na islam albo zaczęli płacili dżizję, oddawali haracz w postaci swoich kobiet i pieniędzy. Wtedy oczywiście wojny by nie było. To jest też możliwe rozwiązanie, znając europejskie tchórzostwo. Ale tu chodzi o to, że koalicjantem Kurz'a stał się bezpośredni współpracownik Putina, który np. uznaje aneksję Krymu przez Rosję i który wręcz twierdził u Putina, że Europa ma własne interesy - różne z interesami amerykańskimi i musi współpracować w obronie tych interesów z Rosją. Czyli wg Strache'go wspólnota interesów łączy Europę z Rosją. Co najważniejsze - jego partia obsadziła, zgodnie z tradycją infiltracji sowieckiej, trzy ministerstwa: obrony, spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych, a sam Strache został wicekanclerzem. Więc jest to więc już trzecie państwo w Europie, gdzie sojusznicy Putina obsadzają ministerstwa obrony. Trzeba pamiętać, że również w dwóch państwach - członkach NATO - na Słowacji i w Bułgarii ministerstwami obrony kierują partie, które są przeciwnikami NATO, współpracują z Rosja i uważają, że należy wygnać z Europy Amerykę, która jest hegemonem lub wręcz okupantem i pcha Europę do wojny z pokojową Rosją, a tymczasem powinna decydować wspólnota interesów z Rosją, a nie ze Stanami Zjednoczonymi. Bułgaria i Słowacja z ministrami obrony przeciwnikami NATO, którzy jeszcze do niedawna jawnie, a w tej chwili w sposób zakamuflowany głoszą, że trzeba z NATO wystąpić,  rozbić Unię Europejską i związać się bezpośrednio z Rosją - to jest pierwszy stopień do dezintegracji całej Europy i wprowadzenia tutaj dyktatu rosyjskiego. I teraz pojawia się pytanie, czy Polska podąży w tym samym kierunku, szukając obrony przez Niemcami i degeneratami z Brukseli, czy przed nimi skapituluje, czy tez będzie prowadziła własną politykę zacieśniania sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i obrony własnych interesów.

Jak Pana zdaniem może się rozwinąć w Polsce ta polityka?

W tej chwili na przykład, na wniosek ministerstwa rozwoju został zaakceptowany projekt dofinansowania polsko-rosyjskiej współpracy kulturalnej w regionie Warmii i Mazur, Podlasia i Pomorza, a to oznacza w praktyce, że za polskie i unijne pieniądze Rosjanie otrzymają ogromne możliwości infiltracji tego regionu, gdzie są bazy NATO, oczywiście pod legendą współpracy kulturalnej, ekologicznej itp. Bo to, że instytucje rosyjskie otwierane na tym obszarze będą miały kadry pochodzące wyłącznie z SWR i FSB, to chyba nikt nie wątpi, poza ludźmi niedorozwiniętymi umysłowo.

Współpraca z Rosją to droga, jaką proponuje pan marszałek senior K. Morawiecki, który twierdził, że z Rosją należy poprawić relacje, a na pewno ich nie pogarszać.

Jeżeli chodzi o Kornela Morawieckiego, to jest on najbardziej znanym w Polsce zwolennikiem opcji rosyjskiej. To nie jest pan Zapałowski, Engelgard czy Wielomski, tylko właśnie Kornel Morawiecki. I jeśli ktokolwiek interesowałby się poglądami Morawieckiego seniora, to wiedziałby, że pan Morawiecki senior od dawna głosił, że musimy współpracować z Rosją, ponieważ uzasadnieniem tego jest to, że Polacy i Rosjanie są Słowianami, że Polska powinna wprowadzić Rosję do Europy (vide wywiad w Radio Wnet). Z tego by wynikało, że na przykład Ukraińcy żadnymi Słowianami nie są, no bo są nimi tylko Rosjanie - to jest ten najważniejszy czynnik. 

Poza tym twierdził, że Ukraińcy zestrzelili malezyjski samolot MH-17, podczas gdy śledztwo i dowody były zupełnie przeciwstawne, że w Smoleńsku Rosjanie starali się, ale mimo ich wysiłków padliśmy ofiarą mgły, a nie żadnych zamachów, no i nieustanna propaganda panslawizmu, współpracy z Rosją, z Białorusią Łukaszenki, która występuje tutaj jako zastępcza Rosja; powiązania ze zwolennikami Dugina na Białorusi - to wszystko jest środowisko ideologiczne Kornela Morawieckiego. Więc zamiast  dywagować - radzę wszystkim, aby posłuchali, co pan Kornel Morawiecki mówił i pisał w ciągu ostatnich lat.

Przypominam też oczywiście całą ideologię, która ma uzasadnić wpuszczenie muzułmańskich najeźdźców  do Polski, a że ich nazwiemy inaczej - np. ''biednymi sierotkami'', to inna sprawa. Tylko potem okaże się, że te biedne sierotki to dwudziestoletni faceci po przygotowaniu wojskowym, którzy gwałcą Polki i napadają na ludzi na ulicach. No ale Polacy nie stawią im oporu, bo będą zajęci zwalczaniem agresji ukraińskiej, wymyślonej przez Rosję i w ten sposób będą się dowartościowywali ''merdając ogonem'' przed silniejszymi: Komisją Europejską i jej niemieckim zleceniodawcą.

Więc jak Pan mógłby to podsumować?

Po prostu - źle to wszystko widzę, bo moim zdaniem zaczyna się w Polsce budowa bardzo silnej opcji rosyjskiej i ustępstwa PiS-u wobec Niemiec, czego się spodziewam w ciągu najbliższego miesiąca, co spowoduje, że jako bunt przeciwko tym ustępstwom wyrośnie opcja rosyjska, która pod pretekstem oporu przeciwko Niemcom i Unii będzie tutaj szermowała porozumieniem z Rosją i zerwaniem  z Amerykanami, bo jak wiadomo, jesteśmy teraz pod ''okupacją amerykańską'', zgodnie z tym, co rozmaite rosyjskie ośrodki w Polsce głoszą. Sprawę oczywiście jeszcze pogarsza amerykańskie poparcie dla roszczeń żydowskich nie wobec sprawców ludobójstwa, tylko wobec Polaków i innych narodów Międzymorza, gdzie mieszkała mniejszość żydowska – ofiara zbrodni niemieckiej. To jest dolewanie oliwy do ognia, który zaraz wybuchnie i uratuje Rosję.

Czyli prawicowe i patriotyczne organizacje mogą stać się obiektem intensywnych zabiegów ze strony Rosji?

Już są infiltrowane, a problem polega na tym, że im się daje pole do popisu, do nieskrępowanej propagandy interesów rosyjskich pod legendą wolności słowa, braku cenzury itp., to o to chodzi. Dostają pole do działania, a jeśli nastąpi kapitulacja PiS-u, która będzie nazwana oczywiście silnym oporem, zgodnie z zasadami dialektyki - zbuduje ich siłę w społeczeństwie polskim. Ponieważ opcja rosyjska będzie szermowała oporem przeciw najazdowi muzułmańskiemu i dyktatowi niemieckiemu - to będzie legendowało ich sojusz z Rosją. A jak widzimy - rząd właśnie przyznał środki na to, żeby za nasze pieniądze Rosja mogła infiltrować obszary, na których są bazy NATO i jest to decyzja ministra rozwoju. Na jego wniosek Rada Ministrów przyjęła program Polska-Rosja, a Federacja Rosyjska do programu przystąpiła 26 grudnia. Dzięki zgodzie rządu 41,6 mln euro za środków Unii Europejskiej trafi do beneficjentów z województw warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i pomorskiego na realizację partnerskich projektów z Obwodem Kaliningradzkim. Budżet programu wynosi 62,5 mln euro, w tym 41,6 mln euro z funduszy Unii Europejskiej, a więc również naszych, gdyż jesteśmy płatnikiem, a 20,8 mln euro ze środków budżetu Federacji Rosyjskiej.

Co to Pana zdaniem oznacza?

To oznacza tyle, że mamy sfinansowane działalności rosyjskiej V kolumny w kluczowych województwach: podlaskim, które graniczy z Białorusią łukaszenkowską, gdzie jest mniejszość białoruska, warmińsko-mazurskim i pomorskim, gdzie jest mniejszość ukraińska - czyli wszystkie trzy województwa, które są narażone na agresję ze strony Kaliningradu, gdzie Rosja buduje swoją V kolumnę, i gdzie święci tryumf przyjaźń polsko-rosyjska. Przyznane pieniądze mają służyć - między innymi - ''do promocji kultury lokalnej z zachowaniem miejsca historycznego'' - to znaczy, że będzie promowana współpraca między lokalnymi towarzystwami polskimi, obsadzonymi przez prorosyjskie PSL i czerwoną nomenklaturę z podobnymi towarzystwami w Kaliningradzie, obsadzonymi przez oficerów SWR-u i FSB.

Czy uznaje to Pan za zagrożenie dla nas?

Jeśli chodzi o wojnę hybrydową, to przypominam, że ona jest skuteczna i jakakolwiek wojna klasyczna jest niepotrzebna, bo sami sobie hodujemy V kolumnę. Ciekaw jestem, kto personalnie w ministerstwie rozwoju wpadł na ten genialny pomysł. Order Lenina niemiedlenno. 

I to miałoby się odbywać za nasze pieniądze, unijne i rosyjskie?

Tak jest, za nasze, bo my się do Unii składamy, więc za nasze, bo partycypujemy w tym, płacąc składkę. Przy czym oczywiście pieniądze rosyjskie na ten cel są mniejsze, bo niby dlaczego Rosja ma prowadzić ekspansję na własny koszt? Niech płacą ci, którzy będą ofiarami.

Dziękuję za rozmowę