W postrzeganiu postaci Ojca Pio duże znaczenie ma podziw powodowany nadzwyczajnymi zjawiskami mistycznymi, które towarzyszyły Ojcu Pio przez całe jego życie. Podziw ów czasami wynika raczej z niebezpiecznej fascynacji dyktowanej pragnieniem sensacyjności i frywolną ciekawością niż z pietas i szczerego wzruszenia wszystkimi manifestacjami nadprzyrodzonymi miłości i umiłowania Bożego w życiu człowieka.

Wiele powiedziano i napisano o profetycznym charyzmacie Ojca Pio, charyzmacie, który dosyć szybko umocnił się w wyobrażeniu ludowym — w rezultacie dziennikarskiego propagowania zjawiska — dzięki jego przepowiadaniu przyszłości, prawie jakby chodziło o pewien rodzaj „jasnowidztwa”. Ale proroctwo to nie tylko to: jeśli przyjrzymy się autentycznej tradycji biblijnej, głoszenie wydarzeń przyszłych nie jest niczym innym jak szerszym aspektem przemawiania w imieniu Boga, wyrażania z woli Boga prawdy człowieka (choćby trudnej i niewygodnej), jego sytuacji, jego działania. Oskarżenie grzesznego Dawida przez proroka Natana (2 Sam 12, 1-12) jest prawdziwym proroctwem, chociaż nie przepowiada przyszłości, i mimo że głosi karę Boga, jest dokładnie konsekwencją winy Dawida, której objawienie staje się właściwie podmiotem proroctwa. Te same proroctwa mesjańskie są „proroctwem” przede wszystkim w manifestowaniu człowiekowi nieustającej opieki Boga nad swoim ludem. Jeśli odnoszą się do przyszłości, to tylko zapowiadając przyszłe przybycie Mesjasza, ale w aspekcie gwarancji i oświecenia sensu życia obecnego, któremu wartość nadaje obowiązek, jaki przyjmuje sam Bóg. „Charakter” proroctwa nowotestamentalnego zostaje progresywnie uszlachetniony przede wszystkim dla umocnienia wspólnoty, w której proroctwo powinno szerzyć wiarę i nadzieję na przyszłość poprzez doskonalenie w miłości, objawiając się w odpowiednim wyrażaniu miłości Boga, który troszczy się i przebacza. A zatem jeśli mówi się, że Kościół dopełnia „profetycznego gestu” w otwarciu na działalność opiekuńczą dla osób będących w udręce, to wartość profetyczna tego zjawiska nie polega na tym, że pewnego dnia wszyscy udręczeni będą mieli opiekę, ale na tym, że Bóg pragnie zwrócić uwagę człowieka na rzeczywistości zapomniane we współczesnej historii.

Proroctwo w podstawowym znaczeniu jest mową objawiającą zamysły Boga, mową, która odwołuje się zawsze do przedmiotowości rzeczywistości. Jest „mową szczerą” i jednocześnie niewygodną, ma bowiem do czynienia z trudną rzeczywistością grzechu człowieka; jest mówieniem „przed sobą”, otwarcie (słowa wy-powiadać i prze-powiadać czerpią takie znaczenie ze wspólnej etymologii greckiej); przynależy do człowieka tylko w czynieniu go narzędziem słowa wypowiedzianego, ponieważ proroctwo nie jest owocem refleksji człowieka, ale wyrażeniem woli Boga. Proroctwem w pełnym znaczeniu tego słowa jest sam Jezus Chrystus doprowadzający do pełni objawienia Ojca; pełna przejrzystość Jego oblicza, Słowo Boga wypowiedziane przez Ojca, Jezus jest Proroctwem Ojca w jego najwyższym wyrazie.

To właśnie takim duchem profetycznym, autentycznie chrześcijańskim i głęboko zakorzenionym w tradycji Pisma, przepojony jest Ojciec Pio. Taki jego duch wyraża się w napięciu nakierowanym na troskę o świętość Kościoła i zbawienie dusz. Ale jego duch jest równie autentyczny w swoim kierowaniu się do Boga, jak i w trwałym zakotwiczeniu w przynależności do Kościoła, w wierze w niego z głębi ducha posłuszeństwa. W ten sposób proroctwo nie odłącza się nigdy od własnej motywacji i racji bycia, nie koliduje z rzeczywistością i naturą Kościoła. Innymi słowy, elementy, wydawałoby się, tak sprzeczne jak wolność Ducha, który ogłasza profetycznie uwarunkowania człowieka i samego Kościoła w obliczu Boga, i posłuszeństwo wobec przełożonych, zamiast hamować i zakłócać osiągnięcie wolności, osiągają w Ojcu Pio cudowną wręcz kompozycję. Wolność ducha jest wzbogacona o posłuszeństwo wobec przełożonych; razem stanowią gwarancję wartości, ponieważ odwołując się do siebie nawzajem, odnajdują swoją prawdę.

Ojciec Pio. Wizjoner naszych czasów, wyd. Salwator 2008