Ratownicy mówią o „cudzie”, który wydarzył się dziś rano w Tatrach. Turysta spadł z rejonu wylotu Smoczej Jamy, przeleciał ponad 40 metrów i przeżył. Z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.
Do wypadku doszło dziś około godz. 8 w rejonie Wąwozu Kraków. Turysta wypadł z rejonu wylotu Smoczej Jamy, jak mówią ratownicy, przeleciał ponad 40 metrów i spadł na ziemię. Z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, jednak według ratowników przeżycie upadku z takiej wysokości należy do „strefy cudów”.
Ratownicy apelują o ostrożność w Tatrach podkreślając, że po ostatnich opadach deszczu warunki są naprawdę trudne i niebezpieczne.
- „Odradzamy wyjść w partie szczytowe Tatr, gdzie zwłaszcza po stronie północnej, w miejscach zacienionych zalega śnieg i występują oblodzenia. Zalecamy wybór niżej położonych szlaków”
- powiedział Polskiej Agencji Prasowej ratownik dyżurny TOPR.
kak/PAP, o2.pl