Wiceszef klubu PiS Marek Suski przekonuje, że wbrew głosom opozycji, projekt ws. podatku od reklam nie obumarł i prace nad nim są kontynuowane. Zaznaczył, że możliwe jest wprowadzenie do niego niewielkich zmian.

Na początku miesiąca do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, która miałaby wprowadzić tzw. „składkę solidarnościową”. Do jej płacenia zobowiązane mają zostać podmioty czerpiące zyski z reklam. Środki z nowej daniny zostaną przeznaczone na służbę zdrowia, kulturę i media.

Na wprowadzenie nowego podatku nie zgadzają się medialni giganci, którzy broniąc swoich interesów zorganizowali akcję „Media bez wyboru”. W jej ramach 10 lutego z nadawania programów zrezygnowała część stacji telewizyjnych i radiowych. Nie działały też niektóre portale informacyjne. Protestujące media przekonywały, że plany rządu są wymierzone przeciwko wolności słowa.

Wczoraj do sprawy odniósł się marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który stwierdził, że „projekt obumarł”. O słowa te pytany był dziś w Programie Trzecim Polskiego Radia poseł Marek Suski.

- „To trzeba się zapytać pana Grodzkiego, dlaczego obumarł. Trudno mi powiedzieć, co miał na myśli. Nie obumarł, natomiast - jeśli dokonane byłyby jakieś niewielkie zmiany - to jest to możliwe”

- podkreślił polityk.

Wiceszef klubu PiS zaznaczył przy tym, że projekt nie przewiduje obciążenia małych, regionalnych wydawców, a dotyczy jedynie gigantów.

- „To dotyczy tylko tych największych. Do tej pory Platforma (Obywatelska) straszyła wszystkich, nawet malutkie rozgłośnie czy niewielkie gazety zamieszczały protest, bojąc się, że to ich również obejmie. Myślę, że chyba 90 proc. mediów prywatnych to nie obejmuje, tylko tych największych”

- mówił.

kak/PAP