"AKTOR ODMAWIA PRZECZYTANIA ZDANIA PODCZAS NAGRANIA AUDIOBOOKA. Mniejsza o nazwisko, nie zamierzam robić hejtu na człowieka, niech idzie z Panem Bogiem. A Pan Bóg jest w tej anegdocie bardzo ważny, bo chodzi o polskiego Pana Boga – tzn. Jana Pawła II" – pisze ironiczne na Facebooku Artur Domosławski.

Chodzi o audiobooka Artur Domosławski będącego biografią Zygmunta Baumanna. Autor przytacza sporny fragment ze swojej książki, który zdecydował, że aktor odmówił współpracy przy jego nagraniu:

Spory budzi przesłanie Jana Pawła II, który podczas pielgrzymek do Polski nazywa wolność człowieka, pozbawioną bliskich jemu wartości, deprecjonującym określeniem »swawola«. Papież piętnuje świeckie prawa – między innymi prawo kobiet do decydowania o urodzeniu dziecka lub usunięciu ciąży. Jednym ze skutków tych nauk i uległości znacznej części establishmentu wobec Kościoła jest wprowadzenie ustawy antyaborcyjnej. W 1995 roku w Skoczowie Jan Paweł II posuwa się do wygłoszenia niedorzecznej tezy, że w Polsce powraca dyskryminacja katolików i że są oni spychani na margines życia społecznego.”

"W tym momencie aktor-lektor zrobił Rejtana, non possumus i takie tam" – szydzi Domosławski.

Producent miał – jak pisze autor i wpisu na FB i biografii Baumana – podziękować aktorowi za współpracę.

Albo to jest piękne świadectwo, albo strategia promocji ala-vega, ponieważ oni się jednak czegoś nauczyli, w przeciwieństwie do polityków tzw. totalnej opozycji. Jeśli to prawda, to brawa dla aktora.

mp/facebook/fronda.pl