Wywiadu dla Interii udzielił wicemarszałek senatu Bogdan Borusiewicz.

Pytany o wyrok dla byłego senatora Józefa Piniora, odpowiedział, że choć jest rozczarowany, uznaje wyrok sądu i go nie komentuje.

Według polityka PiS przegrało już w senacie, który sobie odpuszcza, „pogodzili się z przegraną”, mówi.

Senator skrytykował też zwołanie specjalnego posiedzenia Sejmu w sprawie koronawirusa, które jego zdaniem było niepotrzebne.

Odnosząc się do kampanii prezydenckiej, stwierdził, że szanse na wygraną Andrzeja Dudy maleją. Jego scenariusz na najbliższy czas w polskiej polityce jest taki, że w drugiej turze elektorat opozycji się połączy i będzie to koniec kariery Andrzeja Dudy, a zaraz po tym w Polsce odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne. Zaznacza jednak, że wszystko zależy od frekwencji. Borusiewicz zapewnia, że jeżeli do drugiej tury dostanie się ktokolwiek inny niż Małgorzata Kidawa-Błońska, to go poprze.

W rozmowie odniósł się też do rekompensaty na media publiczne: „jak ludzie nie chcą płacić abonamentu na media publiczne, to nie płacą”, powiedział. Twierdzi, że media publiczne są propagandą partii rządzącej, która „przekracza wszelkie granice”. 2 mld zł rekompensaty nazywa „zapłatą za propagandę wyborczą”, a dziennikarzy TVP „świadomymi kłamcami”.

kak/ interia.pl