Fake newsy o rzekomej dyskryminacji mniejszości seksualnych i tzw. „strefach wolnych od LGBT” docierają nie tylko do polityków Unii Europejskiej, ale również do Stanów Zjednoczonych. Dziś w nocy fałszywe informacje powielił kandydat Demokratów Joe Biden.

Główny rywal Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich Joe Biden zamieścił dziś w nocy czasu polskiego na Twitterze wpis z linkiem odnoszącym do artykułu o rzekomo istniejących w Polsce „strefach wolnych od LGBT”:

- „Powiem jasno: Prawa LGBTQ+ są prawami człowieka - i dla stref wolnych od LGBT nie ma miejsca w Unii Europejskiej ani gdziekolwiek na świecie” – napisał polityk.

Tzw. „strefy wolne od LGBT” to fake news spreparowany przez polskiego homoaktywistę Barta Staszewskiego. Mężczyzna dokonuje swoistych happeningów, umieszczając przy nazwach gmin, które przyjęły prorodzinne rezolucje sprzeciwiające się agresywnej propagandzie ideologii LGBT, tabliczki z takim właśnie napisem. W ten sposób chce wzbudzić u zachodnich odbiorców przekonanie, że w Polsce są miejsce, do których nie wpuszcza się homoseksualistów czy transseksualistów.

Sprawę skomentował dziś w programie „#Jedziemy” Michał Rachoń.

- „Sprawa jest jasna, co prawda na własnym podwórku totalnej opozycji nie idzie, ale za to podrzucanie kłopotliwych dla Polski fake newsów idzie całkiem sprawnie. Jakie będą tego efekty? Nie wiadomo, ale wiadomo, że poprzednie kampanie w Polsce i USA wygrały te środowiska, które skutecznie rozprawiały się z fake newsami” – stwierdza dziennikarz.

- „Polskich wyborców niewiele rzeczy mobilizuje bardziej, niż politycy, którzy atakują podstawowe dla Polaków wartości. I dla Donalda Trumpa, dla którego polscy wyborcy są bardzo ważni w USA, to z całą pewnością - dobra wiadomość” – dodaje.

Gość Michała Rachonia poseł PiS Marek Suski podkreśla, że tego typu fałszywe informacje na temat Polski nie są w świecie zachodnim rozpowszechniane po raz pierwszy. Wcześniej musieliśmy walczyć z kłamstwem o „polskich obozach koncentracyjnych”, teraz pojawiły się „polskie strefy wolne od LGBT”. Amerykańskiemu politykowi natomiast Suski proponuje zając się sytuacją w Stanach Zjednoczonych, gdzie ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej dramatycznych problemów:

- „Mają swoje problemy, niech Biden jedzie do miast, gdzie jest wysokie bezrobocie, gdzie ludzie wyrzucani są na bruk - może jego lewicowość będzie lepiej ukierunkowana wobec swoich obywateli” – stwierdza.

kak/niezależna.pl