Wielu komentatorów i część polityków twierdzi, że stoimy u progu III wojny światowej. Ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny, kłopoty gospodarcze i kryzys przywództwa w Stanach Zjednoczonych, osłabienie Rosji, rosnąca potęga Chin i niewydolność Unii Europejskiej mogą skończyć się przemeblowaniem porządku światowego.

Płk Piotr Wroński, były pracownik komunistycznych służb specjalnych twierdzi, że jeśli rozpocznie się ogólnoświatowy konflikt, to nawet go nie zauważymy.

„Czytałem wiele artykułów, ekspertyz znawców wojskowych, emerytowanych generałów amerykańskich, że stoimy w progu III wojny światowej. Gdy przyjdzie taka wojna to technologia wojskowa jest na tak wysokim poziomie, że nawet jej nie zauważymy. Obie strony prężą teraz muskuły. Rosjanie chcą pokazać, jacy są mocni, ale robią to chyba dla samych siebie, ewentualnie dla Amerykanów”

- powiedział płk Wroński w Telewizji Republika.

Przyszły, możliwy scenariusz, według słów płk Wrońskiego, można porównać do kryzysu kubańskiego z lat 60-tych, kiedy to Związek Sowiecki próbował dostarczyć i zainstalować głowice nuklearne na terenie leżącej zaledwie 140 km od wybrzeży USA Kuby.

„Napięcie może być większe niż to związane z kryzysem kubańskim. Gdy te wielkie siły się zetrą, to mogą się spotkać na terenie trzeciego, niewiele znaczącego kraju. Teraz wojna jądrowa jest raczej niemożliwa – po co wojna jądrowa, niszcząca, po co zostawianie terenów, na który chce się wejść, a potem pozostawić je bezwartościowymi?”

 - stwierdził Wroński.

Czy terenem przyszłego konfliktu światowego, polem walki mocarstw znów może być Polska?

„Rosjanom chodzi o to, aby żadne wojska NATO nie stacjonowały w Polsce. Jest to jednak tylko czynnik polityczny, bo z perspektywy wojskowej nie sadzę, żeby tarcza antyrakietowa zmieniła nagle równowagę nuklearną na świecie. Prędzej zmienią ją Indie, Pakistan lub Korea Północna”

 – uspakaja gość TV Republika.

 „Rosjanie pokazali Iskandery w Kaliningradzie – i co z tego? Tam zawsze było dużo wojska, dużo sprzętu. Obwód Kaliningradzki jest strefą silnie zmilitaryzowaną i tam zawsze odbywa się pokaz siły – pamiętam, że w latach 90. wszystkie wojska wycofywane z państwa dawnego Układu Warszawskiego były kierowane do Kaliningradu. To obszar taktycznie ważny dla Rosji i tam zawsze są jakieś zabawki. A ile jest takich, o których nie wiemy?”

 - dodał płk Wroński.

 Jak mawia rzymskie przysłowie: „chcesz pokoju, szykuj się do wojny”. Ostanie wydarzenia po decyzji polskiego rządu, związanej z rezygnacją z zamówienia francuskich helikopterów Caracal mogą wskazywać na jedno: w przypadku konfliktu zbrojnego, prawdopodobnie będziemy mogli liczyć jedynie na siebie.

LDD/Telewizja Republika/Fronda.pl