Pięćdziesiąt lat słabej lub nieistniejącej katechezy prowadzonej przez amerykańskich biskupów zrodziło polityków, którzy są katolikami tylko z nazwy. Joe Biden jest ochrzczonym, dzierżącym różaniec i chodzącym w niedzielę na Mszę katolikiem. Jednak przez dziesięciolecia wykorzystywał swoje wysokie polityczne stanowiska do promowania polityki, która pozostawała w wyraźnej sprzeczności z Kościołem” – pisze Rodney Pelletier na portalu „Church Militant”.

Jak dodaje dalej publicysta, większość wie, że Biden osobiście sprzeciwia się mordowaniu nienarodzonych, ale mimo to upiera się on, że decyzja co do zabicia dziecka pozostaje kwestią „pomiędzy kobietą a jej lekarzem”. Oprócz tego jako wiceprezydent w administracji Baracka Obamy przewodniczył ślubom osób tej samej płci i nieustannie popiera ideologię transpłciową.

Jednak w przeświadczeniu, że mimo tych sprzecznych z nauką Kościoła poglądów i działań Biden jest katolikiem, podtrzymują go również duchowni. Znany pro-homoseksualny jezuita o. James Martin, oburzony określeniem „fałszywy katolik”, które nadano Bidenowi w roku 2020, stwierdził: „Pan Biden jest ochrzczonym katolikiem. A więc jest katolikiem”.

Zdaniem Pelletiera mimo to główną winą za to, że „dopuszczono, by Biden udawał dobrego katolika” należy obarczyć zarówno „obecnych amerykańskich biskupów, jak i ich poprzedników”. Publicysta przypomina, że „prałaci pozwolili, by Ted Kennedy opowiedział się za stanowiskiem „osobiście jestem przeciw” aborcji [ale nie publicznie] i nawet udzielili mu katolickiego pogrzebu, kiedy umarł”.

Pelletier zauważa, że kiedy uznano Bidena za prezydenta, kard. José Gomez przyznał, że antykatolickie przekonania Bidena stanowią dla Kościoła „trudną i złożoną sytuację”. Biskupi także powołali specjalną komisję, której zadaniem jest omówienie „problemu”, jaki stanowi prezydentura Bidena. Także abp Joseph Naumann wykazał sprzeczność pomiędzy deklarowanym przez Bidena katolicyzmem a jego polityką, która jest niezgodna z nauką Kościoła.

Jednak Pelletier przypomina, że „biskupi nie byli strasznie przejęci tak zwanym problemem Bidena, kiedy ogłosił on swój start w staraniach o prezydenturę w roku 2015”. Wówczas ich niepokoju nie wywoływał fakt, że zyskał on poparcie Partii Demokratycznej, która promuje „sodomię, transpłciowość i dziecibójstwo”.

Swój komentarz publicysta kończy ostrymi słowami: „Biskupi nienawidzą Joe Bidena, ponieważ nie troszczą się o jego wieczną duszę. Nienawidzą katolików, ponieważ nie chcę jasno przedstawić prawdy. Ci biskupi nienawidzą Kościoła, ponieważ nie chcą bronić jego prerogatyw. A nawet pokazują nienawiść do Chrystusa pozwalając, by Jego święte Ciało i Krew były udzielane świętokradczo proaborcyjnym politykom, takim jak Biden”.

jjf/ChurchMilitant.com