Oddanie kobiecie swobody podejmowania decyzji o samej sobie jest warunkiem pierwszym i koniecznym, żeby w Polsce znowu rodziło się dużo dzieci – powiedział we wtorek w Piasecznie Tusk, który często podkreśla, że – ponoć – jest katolikiem.

W opinii lidera PO prawo do „legalnej i bezpiecznej aborcji” jest... rzeczą „dość oczywistą”.

Tusk został zapytany, czy Platforma Obywatelska przygotowała projekt tzw. ustawy reprodukcyjnej, która „regulowałaby kwestie związane z antykoncepcją, leczeniem i godnym rodzeniem dzieci”.

W odpowiedzi stwierdził, że jeśli PO powróci do władzy to jego partia będzie chciała przywrócić program pełnego finansowania procedury in vitro.

Mówimy o prawie do legalnej, bezpiecznej aborcji. Żadnych tam progresywnych rewolucjach. Mówimy o rzeczy w sumie jednak dość oczywistej – powiedział Tusk w kontekście, że na tym ma rzekomo polegać „pełnoprawność” kobiet jako obywateli.

Nie obyło się bez ataków na Kościół oraz obciążanie winą księży, którzy jego zdaniem rzekomo mają decydować o przyszłym macierzyństwie za kobietę. Wprost oskarżył o to nawet arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, o. Tadeusza Rydzyka, ale też prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Gdzie jest logika? Naprawdę, w Piśmie Świętym nic na ten temat nie ma. Mówię jako człowiek wierzący. Nie mam z tym żadnego problemu. Mówimy przecież nie o religii, nie o Panu Bogu, tylko mówimy o systemie prawnym – powiedział Tusk.

Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że kobieta, która przygotowuje się do macierzyństwa, wymaga pomocy, a nie przymusu czy kontroli – argumentował przedstawiciel partii niemieckiej w Polsce.