Według nieoficjalnych informacji twórca największego sukcesu w dziejach portugalskiej piłki, jakim był triumf w Mistrzostwach Europy 2016 roku, wynegocjował z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą kontrakt na poziomie 2,5 mln euro. A niektóre źródła mówią nawet o 3 mln euro.

To kwota wyższa niż ta, na którą Santos mógł liczyć prowadząc swoją ojczystą reprezentację Portugalii, za co inkasował rocznie 2,25 mln euro.

Miesięczna pensja portugalskiego selekcjonera Biało-Czerwonych na poziomie blisko miliona złotych jest najwyższą, na jaką kiedykolwiek mógł liczyć trener polskiej kadry.

Czesław Michniewicz musiał zadowolić się gażą 250 tys. euro rocznie, a jego poprzednik Portugalczyk Paulo Sousa, który w dość niechlubnych okolicznościach ewakuował się z polskiej kadry wybierając lepszą finansowo ofertę legendarnego brazylijskiego Flamengo zarabiał w Polsce 840 tys. euro rocznie.

Miejmy nadzieję, że nader godziwa pensja znakomitego i doświadczonego szkoleniowca z Portugalii przełoży się w sposób adekwatny na równie godziwe wyniki polskiej reprezentacji.