- Za naszą uległość możemy zapłacić utratą części naszych praw, a za Polaków o polskich reformach decydować będą Niemcy i Francuzi – powiedział w wywiadzie dla Gazety Polskiej Codziennie profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski.

Dodaje też:

- Nasza ewentualna uległość wobec Unii Europejskiej oznaczałaby, że o polskich reformach decydować będą Niemcy i Francuzi; dlatego też należy utrzymać tzw. twardy kurs wobec UE

Profesor uważa, że tylko twarde stanowisko wobec krajów starej Unii Europejskiej i twarde z nimi negocjacje mogą pomóc Polsce zachować własną tożsamość oraz pozostać na drodze rozwoju gospodarczego i społęcznego. Przy uległości wobec nich, interesy Polski skazane są w konsekwencji na porażkę, gdyż wtedy w pierwszej kolejności realizowane byłyby interesy Berlina i Paryża, a „polscy wyborcy straciliby możliwość kształtowania polityki naszego państwa”.

Żurawski vel Grajewski podkreśla:

- Kiedy raz ulegniemy nasze inicjatywy będą hamowane przez UE pod hasłem kolejnych przypadków „łamania przez Polskę praworządności”

Jak zauważa też profesor, szantaż będzie powracał do następnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 2024 roku, ponieważ jest to taktyka stosowana przez kraje do tej pory grające pierwsze skrzypce w Unii Europejskiej.

Profesor zaznacza także, że sojusznikiem Polski nie są już tylko Węgry, ale inne kraje także przyłączają się do Polski, jak na przykład Rumunia i kraje bałtyckie.

Żurawski vel Grajewski podkreśla, że nikt z obecnie rządzących nie ma zamiary wypychać Polski ze struktur Unii Europejskiej. Stwierdza też, że „utrzymujemy milion niemieckich miejsc pracy i nasze wyjście z UE oznaczałoby olbrzymie bezrobocie u naszych zachodnich sąsiadów, czyli porażkę wyborczą każdego rządu niemieckiego”.

Profesor krytycznie odnosi się także do sprawy „wdzięczności” Polski i innych krajów przyjętych do Unii Europejskiej po 2004 roku i stwierdza, że takie działania nie miały ze strony państw starej Unii charakteru działalności charytatywnej.

Podkreśla także:

- Traktatowo dotacje to rekompensata za zniesienie barier celnych, czyli za otwarcie naszych rynków na silniejszą gospodarczo konkurencję państw rdzenia UE. To oczywiście powoduje straty nowych państw członkowskich, m.in. Polski i właśnie te straty są rekompensowane dotacjami dla nas


mp/pap