CEO Facebooka Mark Zuckerberg przyznał wprost, że osoby pracujące przy jego portalu społecznościowym to przede wszystkim ludzie o poglądach lewicowych. Nie dziwi zatem, jak często pojawiają się doniesienia na temat cenzury na Facebooku.

W trakcie przesłuchania przed senacką komisją Zuckerberg powiedział:

Nie podlega dyskusji to, że nasza baza pracowników, a przynajmniej osoby zatrudnione w pełnym wymiarze czasu, znajdują się nieco - lub nawet więcej niż trochę - na lewo od średniego przedziału poglądów politycznych naszych użytkowników”.

Chodzi o pierwsze przesłuchanie Zuckerberga oraz Jacka Dorseya, właściciela Twittera w Senacie po wyborach. W trakcie trwającej kampanii oraz przeliczania głosów tak Facebook jak i Twitter decydowały się na usuwanie czy oflagowywanie niektórych treści. Chodzi między innymi o wpisy prezydenta USA Donalda Trumpa, które nie znajdowały potwierdzenia w opiniach władz stanowych.

Zuckerberg w trakcie przesłuchania stwierdził też jednak, że w samych tylko USA jego firma zatrudnia 35 tys. moderatorów i trudno zakładać, że wszystkie te osoby są uważane za lewicowe czy przeciwne Republikanom.

dam/pch24.pl,interia.pl