Jak podaje serwis dailymail.co.uk, jeden z imigrantów przebywających w Niemczech wpadł niedawno na skandaliczny pomysł. Mężczyzna chciał na jednym z portali aukcyjnych sprzedać za 5 tysięcy euro swoją maleńką córeczkę.

Sześciotygodniowa dziewczynka została wystawiona na aukcji internetowej z podpisem "Dziecko, 40 dni, imię Maria... na sprzedaż". Sprzedający dodał do ogłoszenia kilka zdjęć noworodka w różnych ubraniach. Cena wywoławcza: 5 tys. euro.

Po półgodzinie akcja została zablokowana. "Ojciec" dziecka oddał się w ręce policji, a dziewczynka trafiła do specjalnego ośrodka opieki w Duisburgu w zachodnich Niemczech. Matka Marii mogła ją zobaczyć jedynie pod ścisłym nadzorem.

"Jeżeli rodzice uważają, że nie są w stanie zapewnić dziecku odpowiedniej opieki, mamy możliwość w Niemczech oddać dziecko do adopcji lub pod opiekę rodziny zastępczej"- poinformował w rozmowie z "Daily Mail" Klaus Moennicks, przewodniczący Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej w dzielnicy Rheinhausen w Duisburgu.

Prokuratura obecnie bada sprawę. Ojciec dziecka twierdzi, że wystawienie córeczki na aukcji internetowej było tylko... żartem.

JJ/Daily Mail, niezalezna.pl, Fronda.pl