Radosław Sikorski zaczyna wietrzyć spisek w związku z wczorajszym zatrzymaniem mecenasa Romana Giertycha. Jego zdaniem miało to miejsce na dzień przed rzekomą preentacją w sądzie dowodów mających pokazywać uwikłanie rządu PiS w „wielki skandal finansowy” – twierdzi były szef MSZ. Na jego insynuacje ostro odpowiedział rzecznik koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Sikorski w swoim wpisie stwierdził między innymi, że służby które zatrzymały Giertycha, zdemaskowane zostały jako działające politycznie. Tu wskazał na skazanie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Zarzucił CBA, że przeszukując dom mecenasa przejmuje akta jego klientów z opozycji. Na twitterze napisał też:

Podczas przeszukiwania domu pan Giertych stracił przytomność i został zabrany karetką do szpitala. Gdy PiS rządził w latach 2005-2007, podczas przeszukania zginęła opozycyjna polityk fałszywie oskarżony o korupcję, była minister Barbara Blida”.

W odpowiedzi na skandaliczne słowa Sikorskiego Stanisław Żaryn podkreślił, że mecenas nie został aresztowany, ale zatrzymany i jest podejrzany o udział w grupie mającej spowodować szkodę na spółce giełdowej o wartości 90 mln złotych.

Dalej przypomniał, że w Polsce wszyscy są równi wobec prawa, podobnie jak Roman G., a postępowanie ma charakter ściśle kryminalny oraz opiera się o silne dowody. Dodał:

Próbuje pan upolitycznić te dochodzenie. Używa pan swoich wpływów do szerzenia fałszywych opinii i oczerniania Polski”.

dam/PAP,Fronda.pl