Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zdecydowała o powtórzeniu głosowania nad wnioskiem opozycji o odroczenie posiedzenia Sejmu do września. Ponowne głosowanie wygrało Prawo i Sprawiedliwość, co wzbudziło wściekły atak opozycji wymierzony w Elżbietę Witek.

Po ogłoszeniu przez marszałek Sejmu decyzji o reasumpcji głosowania posłowie opozycji zaczęli krzyczeć: „oszuści, ile zapłaciliście”. W trybie wniosku formalnego na mównicę wkroczył poseł Krzysztof Gawkowski z Lewicy.

- „Działania, które pani podejmuje, są bezprecedensowe. Łamie pani regulamin Sejmu, łamie pani zasady demokracji, a przede wszystkim łamie pani swój kręgosłup moralny. Budowaliśmy przez wiele lat wspólnotę. Na tej sali, w imieniu prawej strony Izby, ją wykoleja. My chcemy zgody i pokoju! Zawsze chciała tego opozycja”

- mówił.

- „Straciła pani moralne, ale też prawne prawo do pełnienia funkcji marszałka tej izby. Złożymy wniosek o odwołanie pani z funkcji marszałka Sejmu. Nie godzi się, by osoba podejmowała decyzję w imieniu tej izby”

- zapowiadał.

Krótko odpowiedziała mu marszałek:

- „Wniosek o odwołanie marszałka możecie państwo złożyć, ale chciałabym, by miał pan taki kręgosłup moralny, jak ja, panie pośle”.

Głos zabrał też szef klubu KO Borys Budka.

- „Nadużyła pani własnych uprawnień. Od momentu, gdy sejm przegłosował odroczenie obrad do 2 września, żadne decyzje nie mogą zapadać”

- przekonywał.

- „Poddała pani pod głosowanie wniosek, który mógł być głosowany dopiero 2 września. Robi pani coś, co jest absolutnie nielegalne”

- dodał.

Budce odpowiedział prof. Przemysław Czarnek.

- „Jeżeli demokratyczna decyzja Sejmu jest przestępstwem, to to co pan zrobił jest groźbą karalną, i to jest przestępstwem, i za to będzie pan siedział”

- stwierdził minister.

kak/wPolityce.pl, niezależna.pl