Zarzuty są takie, że wołają o pomstę do nieba, gdyby to była prawda.”– mówi Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej, komentując dla naszego portalu ostatnie fakty związane ze sprawą marszałka Grodzkiego. – „Jeden z naszych rozmówców twierdził, że tylko po to, by zrobić proste badanie, żeby stwierdzić, czy jest ciężko chory, musiał zapłacić wszystkie pieniądze, które miał na jedzenie na miesiąc.”

Prokuratura Regionalna w Szczecinie zawnioskowała do Senatu RP o uchylenie immunitetu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu, któremu miałyby zostać postawione zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych w okresie, gdy był dyrektorem szczecińskiego szpitala specjalistycznego. Sprawa zarzutów wobec Marszałka Grodzkiego opisywana była od dłuższego czasu przez Gazetę Polską. O komentarz poprosiliśmy jej redaktora naczelnego, Tomasza Sakiewicza:

Marszałek Grodzki dostał może największą szansę w swoim życiu odparcia zarzutów które rzeczywiście stawiają go w fatalnym świetle. I liczę na to, że sam zgłosi się i zaproponuje uchylenie swojego immunitetu oraz odpowie na wszystkie pytania, bo jeżeli jest człowiekiem niewinnym, to przecież nie ma nic do ukrycia. A też trzeba pamiętać, że marszałek Grodzki wielokrotnie twierdził, że jest niewinny. Więc absolutnie to powinna być tylko sprawa formalna, ażeby zgodził się na uchylenie swojego immunitetu.” – mówi Tomasz Sakiewicz.

Według wymogów formalnoprawnych o głosowaniu w sprawie uchylenia immunitetu osoby Marszałka Senatu decyduje… Marszałek Senatu. Tomasz Grodzki będzie zresztą miał okazję podjąć tutaj dwie decyzje, o czym przypomina nasz rozmówca:

Dziś jest chroniony wręcz podwójnym immunitetem. Raz, jako Marszałek Senatu będzie decydował, czy sprawa pójdzie pod głosowanie. A drugi raz jako senator będzie głosował nad swoim własnym immunitetem w sprawie uchylenia. A akurat ten jego głos może być przeważający. I dlatego sprawa jest całkowicie w jego rękach. Może bez trudu udowodnić, że nie boi się tych zarzutów, nie ma nic do ukrycia i sam zawnioskuje za uchyleniem immunitetu, odpowiadając na wszystkie pytania.”

Sakiewicz zwraca przy tym uwagę na ciężar zarzutów, jakie stawiane są Marszałkowi:

A rzeczywiście zarzuty są takie, że wołają o pomstę do nieba, gdyby to była prawda. Rozmawiałem z ludźmi, którzy twierdzą, że wyrywano im ostatnie pieniądze, ażeby mogli ratować siebie czy swoich bliskich. Jeden z naszych rozmówców twierdził, że tylko po to, by zrobić proste badanie, żeby stwierdzić, czy jest ciężko chory, musiał zapłacić wszystkie pieniądze, które miał na jedzenie na miesiąc. Żaden człowiek nie może żyć z takimi zarzutami i musi na nie odpowiedzieć. Można oczywiście założyć że dwieście osób się zmówiło, w tym również wielu wyborców Platformy, SLD, PSLu, żeby zaszkodzić marszałkowi Grodzkiemu i możemy to przyjąć. Nic prostszego niż odpowiedzieć na te zarzuty. Gdyby się okazało, że są w Senacie jacyś ludzie, którzy będą głosować przeciwko uchyleniu immunitetu, to będą głosować przeciwko setkom ludzi, którzy twierdzą, że zostali pokrzywdzeni w szpitalu, którym kierował marszałek Grodzki i tysiącom ludzi w podobnej sytuacji w całej Polsce. To byłoby jawne naplucie w twarz elektoratowi tych partii, bo przecież wszyscy stawali się ofiarami tego łapownictwa, które istniało w służbie zdrowia.” – zwraca uwagę nasz rozmówca.

Należy dzisiaj postawić pytanie, czy są po stronie wyborców czy po stronie korupcyjnych układów.” – podsumowuje.

O sprawie Tomasza Grodzkiego z Tomaszem Sakiewiczem rozmawiał Tomasz Poller