Eryk Łażewski, Fronda.pl: Eurodeputowany Robert Biedroń zaatakował słownie głowę naszego państwa, czyli prezydenta Andrzeja Dudę. Zarzucił mu mianowicie, że nazywa on osoby LGBT „nie-ludźmi”, dehumanizując je w ten sposób. Tak samo, jak przed II Wojną Światową czyniono z Żydami. Jak Pan ocenia tą wypowiedź Roberta Biedronia?

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS: To jest wypowiedź, którą można uznać za „łatę” antysemicką. Bo mamy tu porównywanie gehenny narodu żydowskiego - w tym polskich Żydów, poddawanych systematycznemu i zorganizowanemu ludobójstwu przez III Rzeszę - z jakimiś figurami retorycznymi pana prezydenta, nie mającymi żadnego związku z sytuacją formalno-prawną mniejszości seksualnych w Polsce. A to jest absolutnie obraźliwe dla Żydów. I w moim przekonaniu, środowiska żydowskie powinny protestować po tej wypowiedzi.

A swoją drogą, Robert Biedroń powinien pamiętać, że jego wypowiedzi na temat prezydenta Dudy będą zawsze odbierane jako wypowiedzi przegranego z kretesem konkurenta. Prezydent Duda wybory spokojnie po raz kolejny wygrał, a Robert Biedroń uzyskał w nich trochę ponad dwa procent głosów. A więc myślę, że ze względów pijarowsko – taktycznych Robert Biedroń nie powinien atakować prezydenta, bo będzie to odbierane jako zawistny opór wobec decyzji wyborców.

Profesor Przemysław Czarnek skierował sprawę omawianej wypowiedzi do prokuratury. Jakie są możliwości jej działania wobec europosła Biedronia?

Sprawa pod względem formalno-prawnym jest prosta: jeżeli prokuratura uzna, że należy założyć sprawę panu Biedroniowi, to wyśle wniosek o uchylenie immunitetu, a europarlament będzie to głosował.

Czy jest szansa na pomyślne głosowanie, czyli na zniesienie tego immunitetu?

Trudno mi powiedzieć. Najpierw poczekajmy na wniosek prokuratury w tej sprawie.

Robert Biedroń popiera też działalność znanego aktywisty LGBT „Margota”. Czy nie jest to po prostu sprzyjanie przestępczej działalności tego pana?

Sytuacja, w której osobnik niszczy czyjś samochód i używa przemocy fizycznej wobec innych ludzi, to jest czyn bandycki. Jeżeli broni się bandytów, to świadczy to jak najgorzej o tych, którzy ich bronią.

A czy nie jest to po prostu pochwała przestępstwa, a więc też przestępstwo?

Widocznie niektórzy politycy uważają, że są „świętymi krowami” i wolno im wszystko. Ale naprawdę, tacy ludzie powinni stanąć przed lustrem, spojrzeć na siebie i ocenić: czy popieranie przez nich ze względów ideologicznych lub politycznych ludzi, którzy biją innych, niszczą cudze mienie, jest polityką, która służy wartościom i dobru wspólnemu. Myślę, że to jest zaprzeczenie tej polityki. W moim przekonaniu, Robert Biedroń powinien za swoją wypowiedź przeprosić. Choć podejrzewam, że tego nie uczyni.