W wideo wywiadzie Mariusz Dzierżawski skomentował stosunek PiS do aborcji oraz to, że Prawo i Sprawiedliwość od 6 lat nie chce chronić życia nienarodzonych dzieci, a w ciągu 2 nocy przegłosowało ustawę o ochronie życia norek.

Zdaniem działacza antyaborcyjnego PiS nie chce walczyć z aborcją, choć odwołuje się do elektoratu katolickiego. PiS najpierw w wyborach odwołuje się do katolickiej retoryki, a po wyborach stwierdza, że nie da się zablokować zarzynania nienarodzonych dzieci, bo jest opór społeczny – gdy ten rzekomy opór społeczny w innych kwestiach (np. Trybunału Konstytucyjnego) PiS jakoś nie przeszkadzał w działaniu.

Mariusz Dzierżawski przypomniał, że w 2016 roku fundacja Pro zgłosiła społeczny projekt ustawy antyaborcyjnej. Projekt ten poparło podpisami 400.000 Polaków. Przeciwko temu projektowi miały miejsce czarne protesty (uczestników owych proaborcyjnych protestów w błąd wprowadziły media antyPiS i PiS). Czarne protesty posłużyły władzom PiS do zdyscyplinowania przeciwników aborcji w PiS tak by przestali popierać obronę życia nienarodzonych. Działacz antyaborcyjny przypomniał, że Jarosław Kaczyński opowiadał się za skierowaniem do komisji projektu proaborcyjnego przewidującego liberalizację aborcji.

W wywiadzie Mariusz Dzierżawski przypomniał też o niechęci PiS do walki z tęczową rewolucją. Cały czas w sejmie leży w „zamrażarce” nie tylko antyeugeniczna inicjatywa fundacji Życie i Rodzina „Zatrzymaj aborcje” (którą od 2018 Sejm nie może się zająć — podkomisja w jej sprawie nigdy się nie zebrała), ale od 2019 jest tam też projekt „Stop pedofilii” przewidujący zakaz deprawowania dzieci w szkołach, zakaz namawiania dzieci do seksu przez dorosłych (który od ponad roku czeka na rozpatrzenie).

Niechęć PiS do ochrony nienarodzonych dzieci widać też w tym, że PiS-owski Trybunał Konstytucyjny nie chce stwierdzić sprzeczności z Konstytucją aborcji eugenicznej - 2017 stu posłów wniosło o to do TK, po wygaśnięciu kadencji wniosek ten ponownie został złożony.

Dzierżawski o stosunku PiS do aborcji

Komentując wywiad z Mariuszem Dzierżawskim, muszę ze smutkiem stwierdzić, że dla PiS życie norek jest ważniejsze od życia dzieci mordowanych podczas aborcji. Gdyby Prawo i Sprawiedliwość chciało, mogłoby zakazać mordowania nienarodzonych dzieci w naszym kraju. Niestety, na tym im widocznie nie zależy.

W mojej opinii oczywiście antyPiS jest gorszy od PiS, bo nie tylko nie chce zakazać aborcji, ale i znieść dotychczasowe ograniczenia, by można było łatwo zamordować każde nienarodzone dziecko w Polsce (w ramach tak zwanych praw reprodukcyjnych, za którymi opowiada się Unia Europejska czy ONZ).

W mojej opinii odmienność wrażliwości PiS od katolików doskonale pokazuje to, że dla PiS życie norek jest ważniejsze od życia nienarodzonych dzieci. W trakcie rządów PiS, szczególnie w czasie poprzedniej kadencji, kiedy partia Kaczyńskiego miała pełnię władzy (Sejm, Senat i prezydenta), konsekwentnie nie dopuszczała do debaty nad społecznymi projektami ustaw antyaborcyjnych popartych przez setki tysięcy katolików, których celem było ograniczenie lub zakaz aborcji.

Uważam, że szokujące jest to, że kiedy z jednej strony PiS blokował możliwość zakazania mordowania nienarodzonych dzieci, to z drugiej PiS, obsesyjnie wraca do pomysłu zakazu hodowli zwierząt futerkowych (które są zabijanie bezboleśnie poprzez uduszenie dwutlenkiem węgla – a jak wszyscy wiemy czad to cichy zabójca, bezwonny, który natychmiast odbiera świadomość, o czym przekonują się nie tylko ofiary niesprawnej klimatyzacji, ale i osoby, które włamują się np. do przechowalni owoców trzymanych w pomieszczeniach, w których powietrze jest zastąpione CO2).

Jan Bodakowski