W wielkopolskim Turku dwaj nieznani sprawy wtargnęli do mieszkania i pobili mężczyznę, który nie nosił maseczki w trakcie robienia zakupów w sklepie. Mężczyzna miał lekarskie zaświadczenie o braku obowiązku noszenia maseczki.

O zdarzeniu poinformował portal iturek.net.

W trakcie robienia zakupów, do mężczyzny podeszła kobieta, która zwróciła mu uwagę, że nie ma zakrytych ust i nosa. Mężczyzna wyjaśnił, że ze względów zdrowotnych nie jest objęty obowiązkiem zakrywania nosa i ust.

Po około godzinie, do jego drzwi zapukało dwóch nieznajomych, agresywnie zachowujących się mężczyzn.

– Otworzyłem drzwi i w wulgarny sposób zadano mi pytanie: „Czy byłeś w sklepie bez maski?”. Informację potwierdziłem i zapytałem się o tożsamość panów. Nie odpowiedzieli jednak. Od razu uderzony zostałem przez jednego z nich w twarz – opisał zdarzenie mieszkaniec Turku na łamach portalu iturek.net.

Napastnicy mieli być wzburzeni tym, że mężczyzna nie założył w sklepie maseczki. Sytuacja następnie przeniosła się na ulicę, gdzie doszło do bójki. Agresorzy mieli nawet grozić mężczyźnie spaleniem jego domu.

Po całej akcji, zaatakowany mężczyzna udał się na obdukcję.

– Takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca. To niedopuszczalne, by ktokolwiek atakował człowieka we własnym domu. Jeśli nawet miał o coś pretensje, to mógł najpierw zweryfikować w sklepie to, co się wydarzyło. Nie zrobił tego jednak, a użył siły. Jestem zdruzgotana postawą tych ludzi, ich groźbami oraz tym, że jeden z nich mieszka na moim osiedlu. Nie zważał na to, że mamy w domu dziecko, a wiem, ze sam ma wnuki. Czy chciałby, by jego rodzina doświadczyła takiego aktu przemocy, jaki zgotował nam? Wątpię. Tego nie chce nikt. Mamy nadzieję, że przestępcy poniosą konsekwencje. Swojego dobrego imienia, człowieczeństwa oraz klasy nie odzyskają już nigdy – powiedziała partnerka pokrzywdzonego.

Nieoficjalnie wiadomo, że napaści miał dokonać znany w powiecie tureckim, około 50-letni przedsiębiorca. Dotychczas nie był on znany pobitemu. Tożsamość agresora zdradzili jednak sąsiedzi, którzy go rozpoznali.

Sprawa została zgłoszona na policję. Jak poinformował asp. sztab. Mateusz Latuszewski, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Turku, wszczęto już stosowne dochodzenie.

jkg/fakt