Tomasz Wandas, Fronda.pl: Klub PO przyjął w środę nową nazwę Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska; dołączyło do niego osiem osób: siedmiu posłów Nowoczesnejoraz poseł Piotr Misiło, który został wykluczony z Nowoczesnej w miniony piątek. Oznacza to, że klub Nowoczesnej przestał istnieć, gdyż nie ma wymaganej regulaminowo liczby 15 posłów. Patryk Jaki, komentując tę sytuację ocenił, że PO się wzmacnia, a Koalicja Obywatelska - która miała "zjednoczyć opozycję i stanowić skuteczną broń do walki z obozem Zjednoczonej Prawicy" – osłabia się. Jakie jakie jest natomiast Pana zdanie?

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie: To co zrobił Grzegorz Schetyna jest pewnego rodzaju samobójstwem politycznym. Z jednej strony udowodnił on, że kontroluje sytuację i robi co chce (po stronie opozycji), ale z drugiej strony odstraszył wszystkich potencjalnych koalicjantów. Dzisiaj wiadomo już, że ten kto rozmawia z Grzegorzem Schetyną przyjmuje rolę małego zwierzątka w „paszczy lwa” a Schetyna „pożre” każdego, kto do tej „paszczy” wejdzie. Sytuacja ta powoduje, że ani PSL, ani SLD ani inne twory, które powstają po „lewej stronie” nie będą wybierały się na negocjacje ze Schetyną, gdyż będzie to dla nich zbyt ryzykowne.

A co sądzi Pan o zmianie nazwy na PO-Koalicja Obywatelska?

Zmianę nazwy uważam za kompletnie bezsensowną. Tak naprawdę do PO dołączyło niewielu posłów, a dla wyborców będzie to dodatkowe utrudnienie w rozpoznaniu, kto jest kim, i jakie środowisko reprezentuje. Warto zwrócić uwagę, że efekt „zjednoczenia” znika przy totalnej awanturze między posłami opozycji. Fakt rozpadu Nowoczesnej „przykleja się” teraz do Platformy. Pojawia się zatem pytanie czy Schetyna faktycznie osiągnął to czego chciał skoro wizerunkowo to co się wydarzyło jest bardzo słabe.

Ryszard Czarnecki powiedział przy tej okazji: „To lekcja polityczna dla wszystkich potencjalnych sojuszników Platformy, że PO zje, przeżuje i wypluje - mówi europoseł. Jego zdaniem, nie można mówić o podmiotowym traktowaniu Nowoczesnej, a partia ta została potraktowana jako przystawka. Europoseł prognozuje, że ktokolwiek chciałby współpracować z Platformą musi liczyć się z przedmiotowym traktowaniem. Rozumiem, że podpisałbym się Pan pod tą opinią europosła Czarneckiego?

Tak, gdy partie opozycyjne chciały rozmawiać o wspólnej liście nacisnęły na pedał hamulca i zatrzymały negocjacje – nie wiem czy to „dzisiejsze” wrażenie minie do eurowyborów zwłaszcza, że w gruncie rzeczy awantura dopiero się rozpoczęła.

To znaczy?

Awantura w Nowoczesnej dopiero się rozpocznie, a będzie dotyczyła choćby tego, kto ma spłacić długi, które ma partia (już koło poselskie). Nie byłby też pewien co do obsadzenia dobrych miejsc na listach, PO-Koalicji Obywatelskiej przez posłów Nowoczesnej.

Co ma Pan na myśli?

Podejrzewam, że jeżeli Schetyna będzie miał obsadzać miejsca na listach, to obsadzi je posłami Platformy, a posłowie nowoczesnej posłużą mu raczej do „wytarcia podłogi”. Szef PO ewidentnie zrobił już swoje, rozbił Nowoczesną i teraz tak naprawdę ci posłowie, którzy przeszli do PO z Nowoczesnej nie są mu do niczego potrzebni (w rozumieniu budowania siły politycznej).

Polityczne samobójstwo Schetyny to jedno, co natomiast z budową antyPiSu? Czy myśli Pan, że blok ten się wzmocni czy osłabi?

Dzisiaj bardzo się osłabił, pytanie czy jeśli doszłoby do zmiany lidera, to nie udałoby się jeszcze jakoś „posklejać”. Jednak oznaczałoby to szybki powrót Donalda Tuska - na przynajmniej na eurowybory wydaje się to niemożliwe, a na wybory parlamentarne jest to mało prawdopodobne. Stąd sprawa jest raczej „posprzątana”, choć do wyborów mamy jeszcze rok więc wszystko może się jeszcze zdarzyć, mimo iż scenariusze wcześniej przeze mnie wspomniane wydają się być mało prawdopodobne.

Mimo wszystko, mówi się, że posłowie, którzy odeszli z Nowoczesnej dostaną od Schetyny w ramach podziękowania dobre miejsca na listach w wyborach do europarlamentu, czy społeczeństwo będzie chciało glosować na ludzi, którzy tak łatwo przechodzą z jednej partii do drugiej? I czy nie doszło tu do korupcji politycznej?

Faktycznie może być z tym problem, natomiast nie przesadzałbym i nie użyłbym twierdzenia, że doszło do korupcji politycznej, na marginesie, to Platforma używa tego określenia z stosunku do radnego Kałuży. To, że posłowie, radni zmieniają kluby jest zjawiskiem powszechnym, częstym – choć oczywiście nie jest to ładne. Jeżeli startuje się z jedną barwą, to należy się jej trzymać. Czasem jest też tak, że partia odchodzi od wartości, które reprezentowała na początku i lepiej jest z niej odejść mu móc być wiernym swoim wartościom. W polityce bywa różnie. To co się wydarzyło w przypadku tych siedmiu posłów nie jest sprawą godną pochwały, ale nie przesadzałbym z nazywaniem tego korupcją polityczną. Ludzie (politycy) są samodzielni, dokonują własnych wyborów a w przyszłości to społeczeństwo (wyborcy) ocenią ich dokonania.

Dziękuję za rozmowę.