Wanda Nowicka, której mianowania na wicemarszałka Sejmu chciałby Janusz Palikot nie jest jedyną aborcjonistką, która może zostać wyniesiona na tak wysoki urząd. Ewa Kopacz, którą – według informacji RMF – na urzędzie marszałka chciałby widzieć Donald Tusk ma w tej sprawie może nieco mniejsze, ale także istotne zasługi. To bowiem właśnie ta pani, jako minister zdrowia wskazała – i to osobiście – miejsce, w którym rozerwane na strzępy zostało dziecko „Agaty”. Działanie taki można i trzeba uznać za uczestnictwo w aborcji, ta zaś podlega karze ekskomuniki z mocy samego prawa (KPK, par. 1398). Przyznał to zresztą, jako jedyny, w rozmowie z dziennikarzami RMF arcybiskup Tadeusz Gocłowski. A potem zapadła wokół tej sprawy cisza.

 

Mimo licznych apeli internautów, pytań czy apeli biskup ordynariusz Ewy Kopacz nigdy nie zajął stanowiska w tej sprawie. Milczeli także pozostali biskupi. Za to tabun ekspertów, także w sutannach zabrał się za dowodzenie, że współudział w zabiciu dziecka nie jest przestępstwem, które skutkuje ekskomuniką. Nie zabrakło nawet takich (z tytułami i ślubami zakonnymi), co dowodzili, że minister zdrowie wypełniając zasady złego prawa, wręcz zachowała się, jak prawdziwa chrześcijanka. Trudno teraz nie zadać pytania owym ekspertom, czy są szczęśliwi, że kobieta z krwią na sumieniu będzie ich marszałkiem Sejmu? Czy nie mają kaca moralnego, że ich reprezentantką będzie kobieta, która współdziałała w zabiciu człowieka?

 

Tomasz P. Terlikowski