- Będziemy wnioskowali o dopuszczenie naszych skoczków do konkursu. Niemcy wiedzą, że możemy wejść na drogę sądową. Polacy nie skakali w kwalifikacjach przez opieszałość organizatorów i błąd laboratorium – czytamy na Twitterze jednego z polskich dziennikarzy sportowych, który powołuje się na Sekretarza Polskiego Związku Narciarstwa.

O sprawie informuje także PAP, że poniedziałkowy test Klemensa Murańki na koronawirusa dał wynik negatywny, podczas gdy w niedzielę stwierdzono u tego samego skoczka zakażenie koronawirusem, co było powodem nie dopuszczenia polskiej kadry do kwalifikacji inaugurującego Turniej Czterech Skoczni konkursu w Oberstdorfie.

- To jest absurdalna sytuacja i dlatego oczekujemy wyjątkowego rozwiązania. Gdyby dopuszczono dziś do kwalifikacji pozostałych naszych skoczków bez Klimka, to nie mielibyśmy problemu. Jesteśmy w trakcie przygotowywania wideokonfrencji z przedstawicielami komitetu organizacyjnego w Oberstdorfie i Międzyanrodowej Federacji Narciarskiej. Mam nadzieję, że jutro rano ta sprawa zostanie definitywnie rozwiązana - poinformował PAP sekretarz generalny PZN Jan Winkiel.

Jak już wiadomo, wynik testu u Murańki nie był jednoznaczny, mógł jednak wskazywać na początek zakażenia. Ponieważ miał o n kontakt z pozostałymi członkami kadry, to doszło do wykluczenia całego zespołu.

W niemieckiej ekipie natomiast, pomimo zakażenia jednego zawodnika, kadra została dopuszona do kwalifikacji.

Co warto dodać, Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu nie przygotowała żadnych procedur odnośnie dopuszczania do startu reprezentacji odnoście koronawirusa. Obowiązują więc przepisy kraju, w którym akurat odbywają się zawody. Takiego wykluczenia z jednego z konkursów w Ruce (Finlandia) doświadczyli już m.in. Austriacy. Szwajcarzy z kolei byli wykluczeni mistrzostw świata w Planicy.


mp/pap/sport.pl