W rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł Jacek Saryusz-Wolski komentował porozumienie Niemiec i Stanów Zjednoczonych ws. Nord Stream 2. Polityk przekonuje, że postawa USA oznacza ryzyko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ukraina więc, podkreśla, ale również Polska, muszą przygotować się do wojny.

Anna Wiejak pytała europosła co amerykańsko-niemieckie porozumienie ws. gazociągu Nord Stream 2 w praktyce oznacza dla Polski.

- „Oni pochwalili format normandzki – krótko mówiąc jak gdyby odpowiadają negatywnie na ukraińskie sugestie (mówię o formacie normandzkim, czyli formacie, w którym jest mowa o Donbasie, i w tym uczestniczą Francja, Niemcy, Rosja i Ukraina). Ukraińcy życzą sobie powrotu do formatu genewskiego, czyli jeszcze Stanów Zjednoczonych przy stole. Natomiast Amerykanie chwaląc format normandzki mówią jak gdyby: Umywamy ręce od Ukrainy i pośrednio też od Europy Środkowo-Wschodniej w sensie odpuszczenia Rosji. To oznacza, że rośnie prawdopodobieństwo rosyjskiej inwazji na Ukrainę i Ukraina musi się przygotowywać do najgorszego możliwego scenariusza, czyli do wojny. My też

- wskazuje Saryusz-Wolski.

Polityk podkreśla też, że w kwestii energetyki Polska znalazła się między Scyllą i Charybdą. Z jednej strony jest Zielony Ład wymuszający odejście od węgla, z drugiej „Amerykanie oddali Europę Środkowo-Wschodnią na pastwę niemiecko-rosyjskiego paktu gazowego”. Jest jeszcze walka o polskie elektrownie atomowe, którym sprzeciwiają się Niemcy.

- „Czyli węgiel – nie, gaz – nie, i być może energia atomowa też nie. To zostają nam wiatraki, czyli skazanie nas – zresztą innych też – na zakup technologii niemieckich, w których to Niemcy są najbardziej zaawansowane jeśli chodzi o nowe technologie. Poprzez taki wymuszony popyt na technologie po wysokich cenach to jest kolejne drenowanie nas finansowe. Także rzeczywiście jesteśmy w sytuacji nie do pozazdroszczenia”

- podkreśla.

Zaznacza, że Polskę ratuje długofalowe przygotowanie do tego problemu.

kak/wPolityce.pl