Jak dowiadujemy się z oświadczenia Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego Uniwersytetu Warszawskiego, jeden z doktorantów tej uczelni pracujący także jako publicysta portalu OKO.press miał się dopuścić gwałtu na studentce.

- "Wobec nieskuteczności instytucji państwowych oraz opieszałości instytucji uniwersyteckich, a przy tym braku ich zainteresowania sednem sprawy, nie mamy innego wyboru niż publicznie napisać: Marcin Kozak, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego, jest gwałcicielem" – czytamy na skrajnie lewicowym profilu Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego UW

- "W lutym bieżącego roku do Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego z prośbą o pomoc zgłosiła się studentka Uniwersytetu Warszawskiego. Wszystkie informacje publikujemy za jej zgodą i po skonsultowaniu każdego słowa.
Studentka opisała osobom z kolektywu sytuację, która miała miejsce podczas wydarzenia studenckiego. Opowiadała o przeżytym przez nią gwałcie, którego sprawcą był Marcin Kozak. Kobieta dokładnie charakteryzowała brutalność nierespektującego odmowy doktoranta, prosząc, abyśmy nie dopuściły do kolejnych kontaktów Marcina Kozaka ze studentkami, a zwłaszcza do prowadzenia przez niego zajęć na Wydziale „Artes Liberales” i uczestnictwa w wyjazdach lub spotkaniach integracyjnych. Dodała, co potwierdzają zebrane przez nas informacje na temat tego doktoranta, że mężczyzna wobec przynajmniej kilku innych kobiet również dopuścił się przemocy seksualnej. Wykorzystywał przy tym nielegalne środki odurzające - czytamy na profilu komitetu."

Z kolei na portalu OKO.Press o samym Marcinie Kozaku możemy przeczytać, że to „redaktor Archiwum Osiatyńskiego. Doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent prawa, filozofii i artes liberales w ramach Kolegium Międzydziedzinowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim oraz Uniwersytecie Karola w Pradze”.

Koło poinformowało, że do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesza współpracę z obwinianym o gwałt na studentce doktorancie UW oraz publicyście portalu OKO.press.

Sam Marcin Kozak w prywatnej korespondencji przytaczanej przez organizację zaprzecza tym doniesieniom i oskarżeniom:

- "Nic mnie to nie obchodzi, co piszecie, bo taka sytuacja nie miała miejsca – wyje......cie się na rzekomej brutalności, bo to kpina jest i fikcja literacka. pozdrawiam serdecznie, jak trzeba to będziemy się sądzić."

Czyżby rewolucja zaczynała pożerać swoje własne dzieci?

mp/facebook/oko.press/tysol.pl/fronda.pl