Prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko Yomeykertowi R.-S., któremu wcześniej postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Jak zaznaczył Kukawski, możliwa jest zmiana kwalifikacji czynu na zabójstwo po zaplanowanej sekcji zwłok, która odbędzie się 2 lipca. Podejrzany przebywa w areszcie, a sąd uznał, że istnieje ryzyko matactwa oraz surowa kara grożąca zatrzymanemu – dożywocie.
Według śledczych sprawca zaatakował Polkę ostrym narzędziem, zadając jej liczne ciosy w głowę, szyję i klatkę piersiową. Funkcjonariusze ujęli napastnika niedaleko miejsca zdarzenia dzięki szybkiej reakcji świadka, który usłyszał krzyk kobiety i powiadomił służby.
19-letni Wenezuelczyk przebywał w Polsce legalnie od lutego. Jak ustalono, nie pracował, mieszkał z rodziną. Podczas przesłuchania odmówił składania wyjaśnień. Śledczy zabezpieczyli nóż jako narzędzie zbrodni. Brakuje informacji, czy ofiara znała sprawcę, a motyw – jak przekazano – „może mieć charakter seksualny”.
Tragiczne wydarzenia wywołały falę społecznego sprzeciwu wobec polityki migracyjnej, jaką prowadzi rząd Donalda Tuska, głównie we współpracy z Niemcami. W Toruniu odbył się spontaniczny protest, w którym uczestniczyły środowiska narodowe i kibicowskie. Manifestanci domagali się zdecydowanych działań państwa wobec niekontrolowanej migracji. Wznoszono hasła w obronie bezpieczeństwa Polek i Polaków, a także zapowiedziano tworzenie patroli obywatelskich.
Tragedia w Toruniu może stać się punktem zwrotnym w dyskusji o bezpieczeństwie wewnętrznym oraz konsekwencjach migracji do Polski z krajów i regionów obcych nam klulturowo. Społeczne emocje są silne, a presja na rządzących rośnie.