- Wolę podchodzić do tych kwestii ostrożnie, bo widać, że nasze bezpieczeństwo opieramy o relację z USA i związkach ze Stanami. Tymczasem widzimy, że niebezpiecznie rozwija się sytuacja na Bliskim Wschodzie i powstaje pytanie, czy Stany Zjednoczone, które jeśli chodzi o zdolności reakcji militarnej mają ograniczone możliwości, będą w stanie prowadzić zbrojną działalność na Bliskim Wschodzie i jednocześnie poświęcać uwagę flance wschodniej – powiedział na antenie Radia Maryja specjalista ds. wojskowości prof. Romuald Szeremietiew.

– Myślę, że prezydent Rosji doszedł do wniosku, że powinien zrobić następny krok w marszu w kierunku odbudowy rosyjskiego imperium. W tej chwili chciałby generalnie rozstrzygnąć sprawę, w którym miejscu jest Białoruś, ponieważ odgrywa ona kluczową rolę. Może być bazą wypadową w zależności od tego, w którą stronę Rosja chciałaby iść – na południu jest Ukraina, na północy są państwa bałtyckie, na które Rosja również ma ochotę. Na zachód jest Polska – wskazał Romuald Szeremietiew.

Pytany o to, dlaczego Polska jest dla Władimira Putina aż tak ważna, mówił:

– Ponieważ Polska jest najpoważniejszym potencjałem. Gdyby, nie daj Boże, do czegoś doszło, byłaby chyba jedynym natychmiastowym wsparciem jeśli chodzi o państwa bałtyckie. Polska będzie przeszkadzała Rosji, więc należy ją jakoś zneutralizować. Pytanie jak, ale to już inna kwestia – podkreślił 

Według prof. Szeremietiewa Polska w dużym, a być może w zbyt dużym stopniu opiera swoje bezpieczeństwo na Stanach Zjednoczonych, które w tej chwili są zaangażowane w konflikt na Bliskim Wschodzie.

– Wolę podchodzić do tych kwestii ostrożnie, bo widać, że nasze bezpieczeństwo opieramy o relację z USA i związkach ze Stanami. Tymczasem widzimy, że niebezpiecznie rozwija się sytuacja na Bliskim Wschodzie i powstaje pytanie, czy Stany Zjednoczone, które jeśli chodzi o zdolności reakcji militarnej, mają ograniczone możliwości, będą w stanie prowadzić zbrojną działalność na Bliskim Wschodzie i jednocześnie poświęcać uwagę flance wschodniej. W związku z tym może otworzyć się furtka dla Rosjan, którzy mogą podjąć działania – powiedział były minister obrony narodowej

Niedługo w Izraelu odbędzie się 5. World Holocaust Forum. Jednym z głównych gości ma być prezydent Rosji Władimir Putin. Prezydent Polski Andrzej Duda stwierdził, że w takim wypadku nie pojawi się w Izraelu.

– Mniej więcej wiemy już, co prezydent Putin potrafi powiedzieć w kontekście Ii wojny światowej i Polski. Trudno, żeby prezydent Duda miał tam jechać i tego wysłuchiwać. Nie wyobrażam takiej sytuacji. Jest ona dyplomatycznie niezręczna – zaznaczył 

 

bz/radiomaryja.pl