Publikujemy poniżej przesłane naszej redakcji stanowisko prof. Janusza Kaweckiego w sprawie senatora Stanisława Koguta. To głos odrębny od dominującego wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości i stąd szczególnie wart poznania w panującym wokół Koguta sporze.

Stanowisko prof. Kaweckiego nie odzwierciedla poglądów redakcji.



Nie mogę milczeć!

Stanowisko profesora Janusza Kaweckiego

Temat, który wiąże się ostatnio z senatorem Stanisławem Kogutem rozwija się coraz bardziej. W stosunku do senatora kierowane są coraz ostrzejsze słowa. Taki wydźwięk mają również wypowiedzi prominentnych polityków, a wielu dziennikarzy przedstawia już senatora jako przestępcę. Po niedawnej decyzji senatorów o braku zgody na aresztowanie senatora Stanisława Koguta pojawiły się nawet wypowiedzi o podejmowaniu przed tym głosowaniem przez prominentnych polityków presji na senatorów, aby postąpili inaczej niż postąpili. Owi politycy sami do tego przyznali się.

Wobec tego wszystkiego nie mogę milczeć w tej sprawie.

Nie mogę milczeć, bo odczuwam potrzebę wystąpienia przeciwko działaniom niesprawiedliwym. Nie mogę milczeć również dlatego, bo od wielu lat znam zaangażowanie senatora Stanisława Koguta w działania na rzecz osób najbardziej potrzebujących, niepełnosprawnych, wymagających pomocy i opieki. Znam też rezultaty jego zaangażowania w tych sprawach. Nawiedzałem Ośrodek Rehabilitacyjno-szkoleniowy w Stróżach, byłem w tamtejszym Hospicjum, widziałem jak wzrastał budynek przeznaczony dla chorych na stwardnienie rozsiane, odwiedziłem przedszkole integracyjne. Widziałem też jak skromnie żyje senator Stanisław Kogut i jak angażuje się w pomoc potrzebującym. Jakże często występował z prośbą, prosił a nawet żebrał aby otrzymane darowizny mogły posłużyć dziełu prowadzonemu przez Fundację Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Darczyńcy widzą powstałe dzieła i to upewnia ich w przekonaniu, ze darowizny przeznaczane są na szczytne cele zgodnie z ich wolą.

Własne moje doświadczenie w żaden sposób nie mogę pogodzić z wyobrażeniem senatora jako osoby uczestniczącej w działaniach korupcyjnych. Jeśli więc upominam się o spokojne i roztropne działanie wobec senatora to dlatego, że w mojej ocenie jest on człowiekiem o prawym sumieniu, wrażliwym na potrzeby bliźnich, w szczególności zaś osób niepełnosprawnych. Jestem pewien, że przy takiej postawie prezentowanej codziennie trudno sobie wyobrazić, że mógłby być podatny na jakiekolwiek działania korupcyjne, które zawsze wiążą się z odnoszeniem osobistych korzyści. Jeśli jednak Prokuratura ma jakieś w tym zakresie - mniej lub bardziej - uzasadnione podejrzenia, to powinna móc je ocenić. Tego od początku nie neguje senator Stanisław Kogut. Podzielam jego pogląd.

I dlatego nie zdziwiło mnie to, iż senator postąpił inaczej niż wielu innych parlamentarzystów, wobec których Prokuratura formułowała dotychczas zarzuty. On bowiem natychmiast zrzekł się chroniącego parlamentarzystów immunitetu i przybył do Prokuratury, aby poddać się przesłuchaniu. Okazało się, że przybył za wcześnie. Nie dotarło tam bowiem pismo od Marszałka Senatu. Do wysłania tego pisma nie potrzebna była jakakolwiek decyzja Senatu o uchyleniu immunitetu, bo senator zrzekł się tego prawa. Był i jest do dyspozycji Prokuratury.

Prokuratura jednak przedstawiła jeszcze drugi wniosek. Tym razem chodziło o zgodę Senatu na zatrzymanie albo aresztowanie senatora. Ten wniosek jest różnym od wniosku o uchylenie immunitetu, wymaga oddzielnej uchwały i w odniesieniu do niego decyzja senatorów zapadła właśnie w miniony piątek tzn. 19 stycznia. Decyzję tę podejmował Senat po zapoznaniu się z uzasadnieniem wniosku. Ze względu na dobro śledztwa gremia go rozpatrujące tzn. Komisja Regulaminowa i Senat analizowały go na posiedzeniach niejawnych.

Rezultaty tych posiedzeń wyrażone wynikami głosowań są powszechnie znane, ale uzasadnienie wniosku o aresztowanie jest utajnione. Warto przypomnieć, że Komisja Regulaminowa była przeciwna aresztowaniu senatora Stanisława Koguta ( 9 głosów przeciw aresztowaniu przy 1 wstrzymującym się), senatorowie zaś podczas posiedzenia plenarnego uznali, że uzasadnienie wniosku o aresztowanie senatora Stanisława Koguta nie jest wystarczające, aby zastosować ten środek zapobiegawczy.

Stanowisko Senatu w sprawie aresztowania nie wstrzymuje przecież działań Prokuratury. Może ona w każdej chwili podjąć przesłuchania senatora.

Po decyzji Senatu rozpoczęły się z nową siłą napaści na senatora poszerzone o krytykę nieznanych z nazwiska (głosowanie było przecież tajne) senatorów nie głosujących za zgodą na aresztowaniem senatora Stanisława Koguta. Uważam, że wszystkie te napaści wynikają jedynie z pobudek politycznych, które charakteryzuje taka oto postawa: „Powinniśmy pokazać, że jesteśmy lepsi od poprzednio rządzących i zgadzamy się zawsze nie tylko na uchylenie immunitetu ale również na aresztowanie każdego, komu Prokuratura postawi zarzuty”. Wszyscy spoza Senatu, którzy formułują takie zarzuty wobec decyzji senatorów nie znają przecież uzasadnienia wniosku Prokuratury. Być może ten wniosek został słabo uzasadniony. Zapewne głosujący nad wnioskiem o aresztowanie wiedzą lepiej, iż senator Stanisław Kogut nie będzie mataczył, wielu z nich zna go jako człowieka prawego.

Jeśli ponadto słyszę od najważniejszych osób z partii rządzących, że już przystępuje się do przygotowania takich zmian w odpowiedniej ustawie, aby głosowania w opisanych tu sprawach były jawne, to oczyma wyobraźni widzę jak taki przepis staje się narzędziem presji partyjnej na głosujących.

Mając to wszystko na uwadze nie mogę milczeć. Zbyt dobrze znam senatora Stanisława Koguta, aby wyobrazić sobie, że będąc na wolności będzie mataczył, utrudniał śledztwo.

Bywa, że wobec osób podejrzanych, ale nie będących parlamentarzystami stosowane jest poręczenie przez kogoś innego. Ja na pewno udzieliłbym takiego poręczenia Stanisławowi Kogutowi. I dlatego wyrażam wdzięczność senatorom, że pomimo presji politycznej takiego poręczenia udzielili senatorowi Stanisławowi Kogutowi.

Od Prokuratury zaś oczekuję, że przesłucha senatora, sprawę dogłębnie i obiektywnie zbada by - w zależności od wyniku tego śledztwa - podjąć stosowną decyzję.

Mam nadzieję, że po zakończeniu sprawy każda ze stron (tzn. zarówno senator jak i napastujący go jeszcze przed podaniem wyroku sądu) potrafią naprawić szkody wyrządzone swoim działaniem drugiej stronie.

 

Prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki

 

Kraków, dnia 22 stycznia 2018 roku