Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump nie przyleci na razie do Polski z powodu nadciągającego nad Florydę huraganu. W uroczystościach w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej weźmie udział wiceprezydent USA, Mike Pence.

Amerykański przywódca poinformował telefonicznie prezydenta Andrzeja Dudę, że w związku z huraganem, który ma uderzyć w weekend w Stany Zjednoczone, nie przyleci do Polski.

"Pan prezydent Trump godzinę temu zadzwonił osobiście do prezydenta Dudy i przeprosił go za zaistniałą sytuację, ale w związku z tym, że huragan, który w weekend ma uderzyć w południowe stany, może mieć rozmiary katastrofalne, uznał, że nie może opuścić Stanów Zjednoczonych, musi być na miejscu, w kraju"-wyjaśnił prezydencki minister, Krzysztof Szczerski. Nie oznacza to jednak, że Trump nie przyleci już do Polski. 

"Pan prezydent Trump przekazał także prezydentowi Dudzie, że będzie chciał w najbliższych miesiącach zrealizować tę wizytę, którą musi dziś odwołać"-ujawnił szef gabinetu prezydenta RP.

Zbliżający się do Florydy huragan Dorian przybiera na sile.  Amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (NHC) przewiduje, że siła żywiołu stanie się bardzo niebezpieczna. Huragan posuwa się z prędkością 20 km/godz. na północny zachód i w niedzielę spodziewany jest nad wybrzeżem Florydy.

"To dla mnie bardzo ważne, żeby być tutaj. Burza wygląda na bardzo, bardzo dużą"- powiedział amerykański prezydent podczas wystąpienia przed Białym Domem.

yenn/TVP Info, Fronda.pl