W roku 100 urodzin Jana Pawła II prezydent Andrzej Duda odwiedził dzisiaj Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie wykłady prowadził nasz papież. KUL w czasach komunizmu był ostoją polskości i katolicyzmu.

Prezydent powiedział:

- Cieszę się, że trwa to miejsc i rozwija się ,w którym Jan Paweł II głosił słowa i zawsze będą przekazywane kolejnym pokoleniom studentów, te słowa tak ważne dla tworzenia podwalin dobrze funkcjonującego państwa, funkcjonowania rodziny i jej znaczenia w życiu państwa oraz Kościoła, oraz jaką postawę należy przyjmować w życiu – moralności, prawdy, a przede wszystkim odwagi

Zwrócił się też do władz i studentów KUL i pokreślił ogromne znacznie uczelni:

- Dziękuję, że mogłem po raz kolejny przybyć na KUL. To ważna dla Polski uczelnia, dla budowania w Polsce społeczeństwa obywatelskiego, kształcenia kadr naukowych i kształcenia kolejnych pokoleń Polaków w duchu patriotyzmu i tych niezwykle ważnych dla nas wartości związanych z naszą tożsamość w czasie szczególnym, gdy cały czas obchodzimy 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości

Oraz:

- To miejsce, gdzie można było rozmawiać swobodnie o Polsce. To miejsce, gdzie trwanie w wierze było czymś naturalnym, z czego próbowano robić nienormalność w innych miejscach. Tutaj przyjeżdżała młodzież z całej Polski, tu znajdowała wsparcie naukowe i moralne

Prezydnet powiedział także o roli, jaką odegrał w życiu i rozwoju duchowym Jana Pawła II prymas tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński:

- Naszego papieża, a zarazem waszego wykładowcy, profesora i patrząc na tę niezwykle wzruszającą scenę, na której jest dwóch duchownych, a przede wszystkim dwóch wielkich Polaków, trudno nie patrzeć w czas, kiedy ona miała miejsce, w tamtym 1978 roku, kiedy zaraz po wyborze na Stolicę Apostolską do tej wielkiej Piotrowej odpowiedzialności, teraz mogę powiedzieć mojego metropolity, kard. Karola Wojtyły, który został Ojcem Świętym Janem Pawłem II, miała miejsce ta właśnie scena. Kiedy przyszedł Prymas Polski, sługa boży Stefan Wyszyński, żeby oddać hołd nowowybranemu papieżowi, a on wstał, żeby uścisnąć swojego przyjaciela ale także człowieka, który tak wiele poświecił dla Polski i dla wiary. Czyli dla Polski w najczystszym tego słowa rozumieniu. Polski na którą patrzył kard. Wyszyński przez miłość do drugiego człowieka, przez miłość do rodaków przez misję, którą Kościół ma do wykonania wobec społeczeństwa, które po II wojnie światowej znalazło się w stanie zniewolenia. Jeśli więziono kapłanów i biskupów, a tak było, to znaczy, że naród był w stanie zniewolenia



mp/prezydent.pl