W poniedziałek Afganistan opuścił ostatni żołnierz Stanów Zjednoczonych. W ten sposób zakończyła się ewakuacja obywateli państw Zachodu i współpracujących z nimi Afgańczyków. W ewakuacji udział brała również Polska, która nie tylko zatroszczyła się o własnych obywateli i współpracowników, ale również wspierała inne państwa i organizacje. Polski udział w ewakuacji podsumował minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.

Po wycofaniu wojsk Stanów Zjednoczonych i przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów rozpoczęła się dramatyczna ewakuacja obywateli państw Zachodu i ich współpracowników z lotniska w Kabulu. Koniec akcji prowadzonej przez Polskę premier Mateusz Morawiecki ogłosił w czwartek. Dziś minister spraw zagranicznych przedstawił szczegóły dotyczące tej operacji.

Polska ewakuowała z Kabulu ponad 1200 osób.

- „W wyniku tej akcji zdołaliśmy doprowadzić do 52 lotów w obie strony i przetransportować 1232 osoby. Każdy z tych lotów wymagał uzyskania kilku zgód państwowych, czasem nawet zgód 9 państw na jeden lot”

- wyjaśnił prof. Rau.

Podkreślił, że zaangażowanie Polski w ewakuację z Afganistanu potwierdziło status naszego kraju jako wiernego sojusznika.

- „Wytrwaliśmy w Afganistanie do samego końca naszej misji jako wierny i wartościowy sojusznik”

- powiedział.

- „Doprowadziliśmy do wycofania się z tej misji, a wycofanie to doprowadziło do ewakuacji, która zakończyła się sukcesem i nie przyniosła żadnych strat w ludziach”

- dodał szef polskiej dyplomacji.

kak/300polityka.pl, DoRzeczy.pl